Z domykaniem Sprzedaży nie zawsze jest łatwo. Być może dlatego, że sporo w
przyrodzie wymaga pracy, samozaparcia i konsekwencji. Słyszy się czasem, co
potwierdza życie, że co dobre, może rodzić się w bólach. Nie czuję się
kompetentny, by to zmieniać.
Nie bez przyczyny użyłem w pierwszym zdaniu
stwierdzenia domykania Sprzedaży, nie zamykania, gdyż nie uważam za
najbardziej oddające sens Sprzedaży sformułowanie “zamykania”. Proces Sprzedaży
się nie zamyka i powinien (a przynajmniej może) trwać ciągle, niemal
nieprzerwanie w Sprzedaży długoterminowej i wielokrotnej, często temu samemu
Klientowi. To jest możliwe lata i dziesięciolecia. Domknięcie podświadomie
powoduje możliwość otwarcia i wrócenia do rozmowy raz jeszcze. Użyłbym więc
jako bardziej pasującego w tym kontekście stwierdzenia “zamknięcia
Schrödingera”, które jednocześnie jest i go nie ma (odsyłam myślami do
paradoksu “Kot Schrödingera”).
Z procesem domykania Sprzedaży, przez który
przeprowadzany jest Klient jest trochę jak z malowanką typu "połącz
kropki", która prowadzi rysującego przez kolejne punkty na kartce. W tym
miejscu wypada powiedzieć, że niekoniecznie musi to być dziecko, bo widzimy
potrzebę rynku w segmencie malowanek dla dorosłych. Być może między innymi
dlatego stosuję tę analogię w jak najbardziej dorosłym świecie Sprzedaży.
Istota zabawy jest prosta. Jest nią przeprowadzenie rysującego przez
poszczególne punkty, w ciekawości i oczekiwaniu na finał, aż do celu,
odsłaniającego przed „autorem” pracy, czyli przed trzymającym ołówek, całość
obrazka. Wraz autor napisałem w cudzysłowie, ponieważ rzeczywisty autor to ten,
który tworzył malowankę, a nie ten co właśnie dociera do ostatniej kropki,
wieńcząc całość.
Proces Sprzedaży, podobnie jak rysującego z ołówkiem w
ręku, może (wg mnie powinien) prowadzić Klienta przez sprzedażowe “kropki”,
przy wsparciu Handlowca. By każdy kolejny krok wynikał z poprzedniego i
kierował w krok następny. By “dzisiejsze” wynikało z “wczorajszego” i co
zdarzyło się podczas poprzedniej rozmowy handlowej, spotkania, czy zobowiązań
telefonicznych, przechodziło w ustalenia uściślające, wyjaśniające, korygujące
i domykające. Tzw. follow up też jest jedną z “kropek”, a musi ich być często więcej,
by doszło do sprzedaży (jak wspominałem, nie zawsze jest łatwo). Pożądaną
sytuacją jest, gdy wykonujący “sprzedażowy rysunek” Klient, na końcu, więc po
dotarciu do ostatniego punktu powie, że mu się efekt podoba. Jeszcze lepiej
jednak, jeśli nie tylko efekt go zadowoli, a cała droga przez poszczególne
“kropki”, którą przechodził razem z Handlowcem. To idealna sytuacja, stanowiąca
otwarcie na sprzedaż kolejną i kto wie, być może zażyłość na lata.
Przy ostatnim punkcie warto postawić znak z napisem
"ciąg dalszy nastąpi", co jest polem indywidualnej inwencji i aurą,
która pozostała z przebiegającego procesu Sprzedaży. By Klient wiedział, że
będzie (a przecież tak być może) kolejny „obrazek”, gdy tylko będzie go
potrzebował. Czyż dobrze jest mówić o zamknięciu? Domknięcie podświadomie
powoduje możliwość otwarcia i wrócenia do rozmowy raz jeszcze. Bo jest możliwe,
że pozostanie uczucie tęsknoty za następnym "połącz kropki", podobne
do tego, jakie mamy po wyjściu z kina, po seansie który pozytywnie przeorał
nasz mózg. Coś na kształt „ale jak?! Chcę jeszcze raz".
PS 1. Refleksję ilustruję zdjęciem pięknej kobiety w
sukience w kropki. Życzę wszystkim Handlowcom oraz ich Klientom jak najlepszych
relacji i wielu wspólnych „połącz kropki”.
PS 2. Tekstem tym niechcący rozpoczęliśmy pewien rysunek, którego autora znam
najbardziej jak się da osobiście. Kolejnych “kropek” można się doszukać w
innych, niekoniecznie oczywistych myślach sprzedażowych na tym skromnym blogu.
To zajęcie wyłącznie dla chcących dokończyć “obrazek”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz