Spotkałem ją na zakupach, trochę z zaskoczenia, choć jak się zastanawiam, nieświadomie widzimy się dość często. Rozmawialiśmy chwilę, choć słów nikt nie wypowiadał. Zapytała dlaczego promocyjną cenę produktu widzi z odległości kilku metrów, a jak podejdzie do napisu, dopiero z bliska dostrzega warunki skorzystania, niekoniecznie łatwe do spełnienia. Przy kupowaniu kuchenki zobaczyłem w jej oczach coś jakby zawód i kolejne niewypowiedziane pytanie, dlaczego kupuję. Odpowiedź była najprostsza z prostych, w mojej dotychczasowej po 20 latach przepaliły się grzałki. To powód oczywisty. Zrozumiałem jednak drugie dno tej sytuacji, gdy od sprzedającego usłyszałem "już takich nie robią”, a nowa kuchenka z pewnością tak długiego okresu nie wytrzyma. Pytań było więcej, choć słów nikt nie wypowiadał. Usłyszałem też kilkukrotnie z jej ust wypowiedź, że ona tego nie chce. Wierzę, bo dostrzegam na co dzień podobne zjawiska, niekoniecznie kupując. Obserwacja Sprzedaży odbywa się w sposób czynny i bierny, często w sytuacjach nieplanowanych. Zastanawiam się jednak, czy stwierdzenie „ona tego nie chce” nie było analogią dużego napisu promocyjnego, który widzę z odległości kilku metrów, a jak podejdę bliżej, dostrzegam drobny druk na dole. Czyżby i tutaj zainstalowano drugie dno, a Sprzedaż, z którą rozmawiałem, choć słów nikt nie wypowiadał należała do gatunku „już takich nie robią”? Możliwe. Uwiodła mnie wnioskami łudząco podobnymi do moich, choć być może i ona chciała mi coś sprzedać. Nie pierwszy raz. Spotkamy się niedługo na zakupach, trochę z zaskoczenia, w sposób czynny lub bierny, więc zapytam. Słów zapewne nie wypowiem, bo choć mam uzasadnione wątpliwości, podskórnie czuję, że ona tego nie chce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz