świata strony

Idą impulsy sprzedażowo-zakupowe w cztery świata strony, choć liczba kierunków jest zdecydowanie większa, właściwie nieskończenie. Drogę pokonują bezdźwięcznie oraz bynajmniej, zwłaszcza gdy uznano, że o czymś (trzeba?) dużo i głośno. Plany i ambicje sprzedażowe same się nie realizują, tak jest dzisiaj, choć było wczoraj i raczej zawsze. Mało i z każdym dniem coraz mniej pustych przebiegów informacji, a w świecie cyfrowym zredukowano je prawie do zera, więc nieważna pora i okazja, jak dzień, noc, nowy rok, święta, czy inna inność od codzienności, każdą pustkę, jeśli tylko się znajdzie, chętnie zagospodarują. Zupełnie nowe oferty i dobrze znane, przedsprzedaże i wyprzedaże, zakrawające o nachalność i podprogowe, nieobowiązkowe i przebrane w podyktowane trendem opakowanie "must have", całoroczne i sezonowe, celowane wprost i "lokowane" przed, po oraz centralnie w materiałach eksperckich i tych kreowanych na jakby od niechcenia. Zachęty, sugestie, propozycje, uaktualnienia i przypomnienia, gdzieniegdzie zwane followupem. Trudna do sprecyzowania liczba impulsów, po części trafionych, choć nie mniej chybiło, bo niektóre nie dotarły jeszcze, a inne nigdy nie osiągną intencjalnego celu. Pomiędzy planowanym i chaotycznym, ale nieustającym ruchem informacji widać coś stałego. Nieczęste to zjawisko i bynajmniej nie jest to słup podpierający przewody, a samą Sprzedaż. Zamykam oczy, zasłaniam uszy - to ja. Nie jestem tu sam. Przypadkiem, a może celowo zatrzymałem się, by opisać, jak idą impulsy sprzedażowo-zakupowe w cztery świata strony [...].

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarz