Gdyby wyobrazić
sobie, że jadę "maluchem" (fiat 126p) z bagażnikiem na dachu
załadowanym po brzegi, a nawet bardziej, a pakunki pościskane pasami i gumą, to
moje amatorskie wiersze (nazywam je parawierszami), możnaby za jednym zamachem
sobie wyobrazić, że wjeżdżając w nie do końca dobrze wykończoną studzienkę
powoduję, że jeden z tych wierszy-pakunków (pakunków-wierszy) wypada na ziemię.
Ten zgubiony, a może właśnie wyróżniony tym losowym przez los wyróżnieniem
(nad)bagaż byłby tym, który przytaczam. Te wersy nie są szczytem lirycznych
możliwości, choć zawierają przesłanie ponadczasowe. Niestety. Kończę je znakiem
zapytania, który być może nie zamknie tematu jak jego siostra kropka. Może
dzisiaj, może jutro, może nigdy, a może kiedyś znajdzie się czas na refleksję
(nie)obowiązkową, której życzę wszystkim, nie pomijając siebie.
Gdy wata ciężarem zamieni się z cegłą,
wilk charakterem z owcą uległą,
kruchość z trwałością, a słabość z siłą,
kłótnia zacięta z rozmową miłą.
Gdy dobre zamieni się w złe, a złe w dobre,
uprzejmość w bezczelność, a passé w modne,
gdy straty zamienią swą rolę z zyskami,
w samotne nieszczęścia - dotychczas "parami".
Gdy wszystko ulegnie powszechnej zamianie,
człowiek już złym, czy może dobrym się stanie?
|zamiana| © Janusz Zacharewicz
Janusz Zacharewicz - blog o Sprzedaży, reklamie, ludzkim potencjale, tworzeniu i nie tylko. Nie wszystko MOŻNA mówić wprost, ale i nie wszystko TRZEBA. Obserwacje przynosi codzienność, która jak się przyjrzeć jest niecodzienna. Wszystkie treści na blogu © Janusz Zacharewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz