Z pewnością nie
jestem jedynym zakładającym skrzynkę skarg i wniosków, ale być może pierwszym,
który zorganizował takie miejsce na własnym blogu. To skrzynka dla mnie szczególna,
a jaki ma cel? Obiektywnie mniej niż śladowy, a wszechświat poradzi sobie bez
niej. Dla mnie jednak sprawa odbioru treści jakie tworzę ma znaczenie. Zasada
działania skrzynki jest najbardziej prosta, jaka przyszła mi do głowy, więc
niech tak zostanie. Wystarczy zostawić (wg uznania anonimowy) komentarz, co
jest warte zmiany, co kontynuacji, co jest niepotrzebne, a co w miarę dobre,
choć możliwe że tego ostatniego nie ma za wiele. Każda opinia ma taką samą dla
mnie wagę. Bezcenną. Za wszystkie bardzo dziękuję. Z jakiegoś powodu założyłem
przed laty tego bloga. Wciąż pojawiają się w nim treści. Być może to się nie
opłaca, ale w tym jak i o czym chcę pisać postanowiłem być wierny swojej drodze,
choć bywa że oglądając się za siebie widzę wyłącznie swoje ślady. Tak jest
jednak od początku i gdyby było inaczej, nie mógłbym stwierdzić, że to co chcę
przekazać jest szczere. A w każdym wyrazie, w zdaniu, w myśli krótkiej i
obszerniejszej jest prawda, co przynajmniej dla mnie jest wartością. Prawda
zawsze nią jest. Cieszę się, że nie widzę na obranej drodze póki co znaku
"ślepa uliczka", chociaż prawdopodobnie ominąłbym ten blef. Jestem
wdzięczny wszystkim, którzy poświęcili choć chwilę bezcennego czasu na tematy,
których dotykam. Bardzo dziękuję, choć potrzebuję krytyki. Co jest dobre, a co
przeciwnie. Co przydatne w jakikolwiek sposób, chociaż pośrednio, a co niczego
nie warte. Może kogoś zainspirowałem, może coś zapoczątkowałem, może to jeszcze
przede mną, a może nigdy tak się nie stanie. Poza wszystkim utrzymuję płomyk wiary,
że jeśli w jakikolwiek sposób czas nie został zmarnowany, mogło być gorzej. PS.
Mam nadzieję ciąg dalszy nastąpi.
Janusz Zacharewicz - blog o Sprzedaży, reklamie, ludzkim potencjale, tworzeniu i nie tylko. Nie wszystko MOŻNA mówić wprost, ale i nie wszystko TRZEBA. Obserwacje przynosi codzienność, która jak się przyjrzeć jest niecodzienna. Wszystkie treści na blogu © Janusz Zacharewicz
Nie mam pojęcia, jak ten autor to robi, że mimo używania słowa "sprzedaż" w ilościach hurtowych udało mu się nie odstraszyć niżej podpisanej😉 Ma on styl niepodrabialny, toteż regularnie wywołuje w niej stan zamyślenia. Przetrząsa ona wówczas komórki szare, czasem z sukcesem, czasem na marne😉
OdpowiedzUsuńJeśli to choć w części prawda bardzo dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńI co ja mam powiedzieć na takie dictum?
Usuńnie wiem. Raz jeszcze bardzo dziękuję.
Usuń"Nie wiem" to chyba najlepsza odpowiedź ever😉
OdpowiedzUsuńchyba tak, choć "chyba tak" też nie należy do rzadko stosowanych. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńczytam. nawet dosyc regularnie. Dziekuje - bo niemal zawsze przystane a o to chyba chodzi w zabieganym swiecie
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, proszę zaglądać tutaj, jeśli czas pozwoli. Postaram się, byśmy nie zmarnowali czasu. Pozdrawiam.
Usuń