spotkanie zmysłów

Zmysły spotkały się przypadkiem, choć stykają się codziennie podczas czynności wykonywanych świadomie i tych, które odbywają się bezwiednie. Ten przypadek był jednak inny i możliwe, że miał miejsce nieprzypadkowo. Działo się to w rodzinnej piekarni, która istniała od kilku pokoleń. Gdy Klient wziął do ręki świeżo upieczony chleb, wzrok spojrzał na rumiane pieczywo, węch delikatnie nabrał w płuca jeden z najlepszych na świecie zapachów, który znał na pamięć, choć z jakiejś przyczyny nie chciał się znudzić, dotyk wychwycił ciepło dowodzące, że chleb został wyjęty z pieca przed godziną, a uciskając lekko chrupiącą skórkę sprawił, że słuch wychwycił stopień jej przypieczenia. Mimo że smak nie miał jeszcze szansy niczego spróbować, przełknął ślinę. "Poproszę dwa" powiedział Klient kładąc na ladzie dobrze znaną, odliczoną kwotę, po czym dodał "dziękuję bardzo Panie Zbyszku". Syn piekarza odpowiedział jak zawsze z uśmiechem i choć jednocześnie automatycznie, to za każdym razem przykładając do tego należną atencję. "Smacznego i na zdrowie!". 

 

Węch, słuch, dotyk i smak według własnych predyspozycji uczestniczyły w doskonałym procesie Sprzedaży. W subtelnym i idealnym połączeniu zapragnęły w sobie przypisany sposób wychwycić istotę tego spotkania i wczuć się w chwilę, którą jednocześnie dobrze znały i odkrywały na nowo. Zmysły spotkały się przypadkiem, choć stykają się codziennie podczas czynności wykonywanych świadomie i tych, które odbywają się bezwiednie. Ten przypadek był jednak inny i możliwe, że miał miejsce nieprzypadkowo. Działo się to w rodzinnej piekarni, która istniała od kilku pokoleń. Do dzisiaj unosi się nad nią dym i zapach, który z jakiejś przyczyny nie chce się znudzić. Kolejne spotkanie jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarz