odwrócony

Piękna prezentacja, haczyk, obietnica, może nawet efekt WOW, potem sprzedaż. Zobaczymy się jeszcze, Kliencie? W poniższej refleksji odwracam ten proces na lewą stronę. Chyba że był w tym stanie wcześniej.

 

Gdybym obudził się w innym świecie, bardziej realnym, niż ten od Alicji i lustra, proces sprzedaży byłby odwrócony. 

 

  • Dzień dobry Panu, kopę lat. Zadowolony Pan?
  • Dzień dobry, dzień dobry, jak najbardziej, proszę Pani, właściwie przyszedłem podziękować i poprosić o kolejny, albo lepiej dwa, tym razem na prezent. Bezawaryjny, ma Pani takie jeszcze?
  • Poszukam, powinny być. Bardzo proszę.
  • Dziękuję i cieszę się, że zastaję w dobrym zdrowiu. Do zobaczenia, a jeśli nie w najbliższym czasie, to wszystkiego dobrego dla rodziny, od razu na święta i nowy rok!
  • Do widzenia Panu, chociaż tak, kto to wie kiedy, hehe. Kolejka codziennie taka sama, a wracacie wszyscy coraz starsi. Jeszcze bez dzieci, potem z wózkami i znów bez nich. Lecą lata i tylko patrzeć, kiedy moja emerytura stanie do ogonka. Aha, bo znalazłam w szufladzie, proszę wziąć do domu, to folder reklamowy produktu, którego Pan używa. Makulatura niepotrzebna, zdążyła wyblaknąć od czasu, kiedy się widzieliśmy, ale przejrzy Pan, zobaczy, czy wszystko jest, jak miałam obiecać przy sprzedaży, choć nie obiecałam. Jakby było coś nie tak, da Pan znać, chociaż chyba niechcący Pan dał. Do zobaczenia.   

 

PS. Na wyobraźnię mogę liczyć, jak na najwierniejszego psa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarz