wzorzec

Będąc szczerym, raczej niewielu obchodzi, co mam do powiedzenia. Dlaczego jednak ma być inaczej? Poruszając się czynnie w świecie Sprzedaży już ćwierć wieku i pozostając w aurze szczerości myślę jednak o równie sprawiedliwym podejściu do innych, na których świat/ środowisko/ branża sugeruje się wzorować. Być może nie najlepszym, ale przynajmniej dobrym i wystarczającym wzorcem postępowania jest realizowany scenariusz własnego dnia, tygodnia, miesiąca [...], jeśli staramy się zostawić po sobie bardziej ślad, niż ruinę. Kto wie, a życzę tego pierwszego sobie oraz wszystkim ludziom Sprzedaży. Ma to znaczenie, jak spojrzenie w lustro, jak gest widoczny i ten w ukryciu w trakcie codziennych czynności, przede wszystkim dla samego siebie, przy okazji dla otoczenia, które potrafi obserwować oraz dla samej Sprzedaży. Choć będąc szczerym, raczej niewielu obchodzi, co mam do powiedzenia.

możliwości

Panuje podskórne przekonanie, że większe możliwości, rozumiane w kategoriach finansowych, towarzyskich, czy rozwojowych kryją się w ogólnopojętym "gdzieś tam wysoko", a do tych wyższych kondygnacji dochodzi się po alegorycznych szczeblach. Nie da się ukryć, to prawda, choć tylko w części, a jakiej procentowo, nikt raczej nie wyliczy. Można mieć dużo, nawet ekstremalnie, aż do tego stopnia, że podchodzi pod wszystko, a tego nie wykorzystać, źle spożytkować lub zmarnować. Z drugiej strony zawsze jest szansa, by z minimalnej, elementarnej, dostępnej dla ogółu wartości wyciągnąć esencję, próbować budować i żyć. Żyć dobrze. Nakreślone uproszczenie i opisane skrajności nie są nimi, bo każdą można przesunąć do jeszcze większej, zbliżając się do ekstremum, co życie pokazuje na przykładach. Mam potrzebę jednak oddać prawdę, z definicji subiektywną, którą na tym etapie życia zauważam. Możliwości bywają odnajdywane w poziomie, po rozejrzeniu się w prawo i w lewo, a choć nic złego w szukaniu ich wyżej, niezależnie można działać, naprawiać, rozwijać coś w ramach własnego, małego świata, póki jest co robić i do czego dążyć. Nie muszę stawiać pieniędzy na zakład, że wszystko co dobre zostało już wymyślone i już się dokonało. Nie kiedyś i "gdzieś tam wysoko", dokąd prowadzą szczeble, ale tutaj, gdzie żyję. Wiem to na pewno, choć to ograniczona i ułomna pewność.