"sprzedażowa niemoc"

Bywa że przy drodze, po której idę już wiele lat dostrzegam znaki. Poniższa myśl oraz jej bohaterka nie są idealne, ale niech tak zostanie. Dotykam jej codziennie wzrokiem, węchem i po omacku, a mimo że w całości nie daje się poznać, znam już jej słabości. Cieszy mnie ta jej "sprzedażowa niemoc". Mimo najszczerszych chęci, wrodzonych zdolności, nabytych w Sprzedaży kompetencji oraz wieloletniej praktyki, nie kupię czasu z przeszłości. Ten minął bezpowrotnie wraz z oddechami wypełniającymi na swoją chwilę płuca. Nie kupię prawdziwej miłości, choćby cenę ktoś nadzwyczaj promocyjną wystawił. Tej natomiast, którą mam nie sprzedam za żadne pieniądze. Więc jak jest z tą Sprzedażą, zapytam od eksperta po laika. Sprawdzi się tu jakaś technika, czy taktyka, bardziej skuteczna, niż wyjęta z porzekadła na Słońce motyka? Wybrzmiewa w moich uszach, że "wszystko ma swoją cenę". Czy aby na pewno? Dotykam jej codziennie wzrokiem, węchem i po omacku, a mimo że w całości nie daje się poznać, znam już jej słabości. Cieszy mnie ta jej "sprzedażowa niemoc".

2 komentarze:

  1. gdy zapytasz mnie jako laika lub gdy zapytasz mnie jako eksperta, odpowiedź taka sama będzie: nie wszystko jest na sprzedaż i nie wszystko da się kupić. a czasu i miłości na pewno i dobrze, bo kto by chciał z nas to kupić. no kto? - moim zdaniem tylko impertynent i głupiec (tristan tresar)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za udział w mojej refleksji. Wydaje mi się, że na pierwszy rzut oka masz rację. Przy dłuższym spojrzeniu jednak widzę wielu chętnych na takie specyficzne zakupy. Pozdrawiam.

      Usuń

dziękuję za komentarz