Wracam do tej myśli po kilku latach, by zdmuchnąć z niej kurz i pozwolić
osiąść kolejnej warstwie. Zabrałem swego czasu pod rękę na spacer grę słów,
moją przyszywaną bratnią duszę. Z tego milczącego spotkania zrodził się zbitek
słów, w których mniej o lirykę chodzi, a o zawarte między słowami
przesłanie. Zapewne nie zyskam przychylności P.T. Bohaterki tych
amatorskich wersów, mimo to z jakiegoś powodu je zapisałem. W wielu
miejscach i funkcjach jest dobra, w niektórych może nawet niezbędna. W
pozostałych wydaje się natomiast zależeć od indywidualnej decyzji człowieka.
Gdy „ej-aj” wybierze,
co [chcemy] oglądać,
czym i gdzie jeździć,
gdzie odpoczywać
i z kim warto bywać.
Jak kiełbasę ręcznie robioną
i ludzką relację błędem skażoną,
jak utracimy, to docenimy.
Decyzja „humana” to jeszcze,
choć może już „bota”,
czy zwrot „ręczna robota”,
znaczy ręczna,
czy robota.
|oda do Algorytmu| © Janusz Zacharewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz