czy, kiedy, co i ile

Jeśli miałbym wymienić to co uważam za fascynujące w Sprzedaży znalazłoby się sporo punktów/ podpunktów, choć dzisiaj chcę zwrócić uwagę na jedną, szczególną właściwość procesu/ zjawiska przenikającego codzienność człowieka, nawet jeśli odbywa się bezwiednie. W dobie automatyzacji i wyręczania ludzi w różnych aspektach, z pewnością nie we wszystkich przypadkach, jednak z reguły to wciąż człowiek ma (powinien mieć) władzę i kontrolę nad tym czy, kiedy, co i ile kupić. Nie jest to właściwość zagrożona wyginięciem, nawet jeśli przyzwyczajenie, wygoda oraz komunikat sprzedażowy mają za cel wybrzmiewać inaczej.

części pierwsze

Trzymając w rękach produkt (odnosi się to także do usług) obcuję z całością i jednocześnie z każdym detalem z osobna. Jako konsument/ Klient często bardziej lub mniej świadomie biorę pod uwagę historię, która doprowadziła wspomniany produkt/ usługę do aktualnej wersji. Czy stan ulegał/ uległ w drodze modyfikacji do systematycznego polepszenia walorów oraz części składowych produktu/ usługi, czy może przeciwnie. Biorę pod uwagę obsługę reklamacyjną, bo nigdy nie wiadomo co przyniesie użytkowanie. Sporo elementów wpływa na decyzję kupić, czy odłożyć na półkę. Oprócz ceny, która jest najgłośniejszym pisklęciem w gnieździe. Czasem uda się przywiązać Klienta do marki na lata i choć nie jest to łatwe, warto. Trochę podobnie jest z Muzyką, która ma zdolność ubogacania potrzebnej człowiekowi przestrzeni. Ja jej potrzebuję. Rozbierając na części pierwsze utwór "You" (Ten Sharp) słyszę ludzki głos ubarwiony kamerą pogłosową, organy Hammonda, syntezator, pianino, gitarę basową, ksylofon oraz perkusję. Wszystko doskonałe i zespolone w około 3-minutową całość, która pokonała 33 lata istnienia, a to myślę dopiero początek tej historii. Historii, której jako słuchający jestem częścią. Wymienione części składowe utworu uważam za równoważne i dopełniające się, bo nie jestem w stanie powiedzieć z której mógłbym zrezygnować. Każdy element ma niezbędny wkład, ma też swoją historię związaną z konkretnym człowiekiem, być może od obserwacji innych, poprzez wzrastanie zainteresowania i żmudne szlifowanie muzycznej umiejętności. Zespół Ten Sharp nie komponował "You" z myślą o mnie, choć jednocześnie dla mnie. W całości i przez wszystkie jego części pierwsze.

wciąż tam jestem

Wiem, że wciąż tam jestem. Ja w wersji saute. Bez „must have” docierającego wzrokiem, słuchem i węchem od kiedy pamiętam. Przez marki, zwyczaje, nowinki techniczne, gadżety, przez to co i jak wypada względem otoczenia. Myślę o tym co wypada dla mnie. Otoczony kablami i mnożącymi się ładowarkami patrzę na góry. Gołe, piękne, doskonałe. Doskonałości nic nie trzeba dodawać, nawet jeśli znajdziemy powód i nazwiemy go koniecznym. Czy pokuszę się we własnych wymaganiach oraz filtracji bodźców docierających do mnie wzrokiem, słuchem i węchem uruchomienia przycisku „ustawienia fabryczne”, nie wiem. Wiem, że wciąż tam jestem. Ja w wersji saute.

wprzód i wstecz

Czas jest przestrzenią względną. Dotyczy to również Sprzedaży. Można sprzedawać/ kupować coś czego jeszcze nie ma, jak mieszkanie w budynku, który ukaże się w pełnej gracji za rok lub dwa. Można sprzedawać/ kupować to co widzimy, dotykamy, wąchamy, smakujemy tu i teraz. Można sprzedawać/ kupować przedmioty z przeszłości, jak płyty, książki, obrazy, czy ewoluujące w kształcie i wykonaniu klocki. Sprzedaż ma możliwość sięgania na osi czasu zarówno wprzód i wstecz, o czym dobrze wie inwestor oraz kolekcjoner. Ze związku czasu i Sprzedaży narodziło się potomstwo, jak powiedzenie "stare dobre", o którym przypomnimy sobie kupując obecne sprzęty AGD, jak też określenie "innowacyjny", wprowadzające do stanu obecnego danej branży coś nowego. Piszę te słowa w roku 2024 mając świadomość, że to tylko punkt na osi czasu, a spoglądając na oś Y odnotowującą aktualną wartość Sprzedaży wiem że dzisiejsza zostanie określona wstecznie, po zaksięgowaniu wszystkich transakcji oraz zwrotów wadliwych produktów. Świadomość sięgania Sprzedaży wstecz oraz wprzód pieczętuje w mojej głowie Muzyka, między innymi utwór Cold Heart [Elton John, Dua Lipa], serwując wysmakowane Kiedyś połączone z Dzisiaj, przywołując przy tym potomstwo, czyli wspomniane określenie "stare dobre". A ja? Choć pamiętam co nieco całkiem dobrze z osi czasu za mną i spoglądam przed siebie, obserwuję, sprzedaję i żyję dzisiaj, wpływając na wartość Sprzedaży określoną na osi Y. Czy zaliczy mnie ktoś kiedyś do kategorii "stare dobre", czas pokaże. Patrząc w bok dostrzegam przy sobie czytających te słowa. Czas jest przestrzenią względną. 

wybieram ciebie

Tak jak Christopher Nolan wybiera do kolejnego projektu Hansa Zimmera i tych samych aktorów, podobnie Tarantino, lgniemy celowo i podświadomie do ludzi sprawdzonych, którzy pasują naszym wartościom, poglądom, wizjom i planom na dzisiaj oraz tym odleglejszym. Gdzie tylko mamy możliwość, bo świat nie jest idealny wymieniamy sprzęty z tym a nie innym fachowcem, naprawiamy fleki u tego a nie innego szewca. W przywiązaniu do marki samochodu oraz w przyjściu po raz n-ty po usługę do tego samego człowieka istnieje niewypowiedziany i bezcenny komplement zawarty w dwóch słowach. Wybieram ciebie. To krótkie stwierdzenie, nawet jeśli zawoalowane w inne nazwy, mierniki i wskaźniki jest celem wielu firm oraz marzeniem ludzi, choć oprócz pozytywnego znaczenia niesie zagrożenia. Podobnie jak zbyt duża ilość balastu na łodzi lub w balonie ma zdolność zatopienia lub uniemożliwienia lotu w wymarzonym kierunku. Pewność skupienia na sobie uwagi oraz zadowalająca prognoza na wykresie sprzedaży zawiera pokusy zachowań monopolisty i popadnięcia w pychę, zacierających powód pierwotnego przyciągania innych do firmy, marki, a może ludzkiej osobowości. Czy pamiętam dlaczego n lat temu pojawiło się skierowane do mnie ze strony Klienta, a może najbliższej osoby niewypowiedziane "wybieram ciebie"? Czy doceniam ten fakt, bo może stał się oczywisty jak powietrze. Czy wciąż jako firma, usługodawca, człowiek chcę te dwa słowa usłyszeć i czy magnes z tamtych dni/ lat wciąż ma siłę, czy może obrócił go czas o tyle stopni, że zamiast przyciągać odpycha. Kierunek deklaracji/ zwrotu "wybieram ciebie" ma dwa wektory i tak jak lgniemy celowo i podświadomie do ludzi sprawdzonych, którzy pasują naszym wartościom, poglądom, wizjom i planom na dzisiaj oraz tym odleglejszym, tak inni lgną do nas. Jeśli wciąż ma to miejsce. Nie usłyszymy ich, bo są niewypowiedziane, choć gdy wyostrzymy uwagę zauważymy w reakcjach ludzkich dwa szczególne słowa. Będą widoczne w wyborach zakupowych, w ustaleniach przy negocjacyjnym stole, w przypadkowych spotkaniach w tramwaju oraz w milczącym spojrzeniu małżonka.