Poniższa refleksja jest
również, a może przede wszystkim dla mnie. Myślę czasem, że słowa wypłowiały z
czasem, jak lakier na aucie zostawionym przez lata na słońcu. Choć nie słowa
wypłowiały, a ich znaczenie i Słowa w słowa się przemieniły, mimo że zostawiły
sobie (dla kaprysu?) i ich użytkownikom (dla zmyłki?) identyczne brzmienie.
Kiedyś, by coś opublikować trzeba było mieć Coś. Trzeba było włożyć w coś
zaangażowanie, by opublikowane stało się Opublikowanym, a dzieło mogło być
Dziełem. Dzisiaj piszę nie musząc dbać, by było to Cokolwiek, nie cokolwiek,
mogąc stosunkowo niewielkim zaangażowaniem owo coś opublikować. A opublikować
to duże i ciężkie słowo. Czy dbam, by jednak Opublikować i nie zawstydzać
(nie)chcący tych, którzy lata, dziesięciolecia, wieki przede mną publikowali?
To samo dotyczy innych wartości, bo czy zależy mi, by nie umniejszać
(nie)chcący przypisanemu znaczeniu słów? Jeśli zajmuję w tym momencie czytającym
czas, uzyskując ich uwagę, jestem po części zobowiązany podjąć taką refleksję.
Z tym że Refleksja w refleksję się z czasem przemieniła, mimo że zostawiła
sobie (dla kaprysu?) i ich użytkownikom (dla zmyłki?) identyczne brzmienie.
Podobnie stało się i ze wspomnianym zobowiązaniem i uwagą czytających, a może z
większą ilością Wartości, przemienionych przez czas w wartości. Chyba że
wartości nie płowieją jak lakier na aucie zostawionym przez lata słońcu, a
jedynie ich użytkownik musi się Starać, nie tylko starać być Użytkownikiem, nie
dając się zmylić identycznemu brzmieniu słów zostawionemu być może dla zmyłki i
kaprysu. Ale to odpowiedzialność moja oraz czytających te słowa. To
Odpowiedzialność i choć nieobligatoryjna to refleksja, starałem się, by była
Refleksją, może nawet taką, która zajmie Chwilę, nie chwilę. Poniżej słowa
wyśpiewane w niepowtarzalny sposób i potwierdzające co napisałem powyżej.
Mądre, głębokie, piękne i bardzo dziś, a może zawsze potrzebne. Dziękuję Panie
Grzegorzu [Grzegorz Turnau | Uno memento mortis | To tu, to tam | 1995].
"Nim
napiszesz wiersz
pomyśl
i zważ
jak
dalece słuszny to krok
i
czy naprawdę masz czas
żeby
pisać wiersz
żeby
pisać wiersz
Może
raczej wstań
może
lepiej leż
literatura
jest piękna i bez
podobnie
jak ten
dogasający
już dzień
i
gęstniejący już mrok
Zanim
doliczysz do stu
dawno
zapomnisz o dniu
zanim
doliczysz do stu
Nim
wykonasz pieśń
pomyśl
i sprawdź
czy
nie piękniej zrobi to szpak
i
czy w ogóle jest sens
wykonywać
pieśń
wykonywać
pieśń
Może
raczej śpij
może
lepiej patrz
twe
obyczaje są łagodne i tak
przeciwnie
niż ten
dogasający
już sen
i
patetyczny nasz świat
Zanim
doliczysz do trzech
dawno
zapomnisz i mnie
zanim
policzysz do trzech
Nim
napiszesz wiersz
pomyśl
i zważ
jak
dalece słuszny to krok
i
czy naprawdę masz czas
żeby
pisać wiersz
żeby
pisać wiersz"
PS. Dziękuję za poświęcony czas, a skoro go wspominam, jako ilustrację myśli wybrałem dziecko bawiące się w słońcu. Nadzieja w młodości i w każdej jej analogii, która jeszcze z czasem nie wypłowiała.