Póki co, widzę ją jak
przez mgłę. Wyczuwam trochę jakby po omacku jej przesłanie i szkielet. Zawsze
jednak to coś, a skoro coś, to przecież nie nic. Nie wiem, czy cokolwiek by
pożytecznego wniosła i czy to dobrze, że tego nie wiem, czy przeciwnie. Jeśli jednak
mogłaby kiedyś powstać zrodzona w mojej głowie książka, nie musi być pożądana.
Niech będzie odrobinę przydatna. Przydatność ma różne oblicza i mogłaby sobie
któreś przybrać. Inaczej, niech pozostanie w potencjale niewykorzystanym.
Janusz Zacharewicz - blog o Sprzedaży, reklamie, ludzkim potencjale, tworzeniu i nie tylko. Nie wszystko MOŻNA mówić wprost, ale i nie wszystko TRZEBA. Obserwacje przynosi codzienność, która jak się przyjrzeć jest niecodzienna. Wszystkie treści na blogu © Janusz Zacharewicz
I my sami nigdy do końca pewnymi być nie możemy, czy tymi dobrymi i pięknymi akurat jesteśmy czy wręcz przeciwnie. A najczęściej chyba kimś pomiędzy.
OdpowiedzUsuńcałkiem możliwe, że tak. Dziękuję za komentarz.
OdpowiedzUsuń