Zwrot „w kółko” nadaje pejoratywne znaczenie powiedzeniom takim jak „chodzić w kółko”, robić „w kółko jedno i to samo”, z mutacją „w koło Macieju” itp., itd. Spróbuję to odczarować, gdyż „chodzenie w kółko" nie tyle może mieć, co ma wydźwięk pozytywny. Wskazówki zegara powtarzają "w kółko" te same godziny w sposób przewidywalny, miarowo wyznaczając czas poszczególnym czynnościom, w tym wypieku pieczywa, przyjazdu tramwaju, powrotu z pracy, czy terminu wizyty lekarskiej. To dobrze. Dzięki temu układanka dnia ma schemat, bez którego dużo łatwiej o chaos. Pory roku, miesiące i lata powtarzają się "w kółko" dając zgrubny plan działania matce naturze. To dobrze. Bociany odlatują i przylatują "w kółko", serce uderza bezwiednie „w kółko”, oddech powtarza się "w kółko" i będzie tak czynił do ostatniego tchnienia. Śniadanie, obiad, kolacja. Zasiew, żniwa, odpoczynek. W zasadzie „w kółko” towarzyszy nam od urodzenia jak chleb, a ta powtarzalność krystalizuje się w stabilizację (czasem jej ułudę), bo ciężko budować cokolwiek, gdy nie ma do czego zacumować. Muszą to też wiedzieć ci, którym jest obecnie dobrze. Skoro jest dobrze, oby tak było "w kółko”, a jeśli rzeczone „chodzenie w kółko” ma pozytywny odbiór społeczny, nie inaczej jest w Sprzedaży, która oparta jest na międzyludzkim kontakcie. Czyż nie wracamy do tego samego fachowca, do tej samej firmy po raz n-ty, wybierając właśnie tę z mnóstwa konkurencji, spodziewając się tego samego dobrego produktu, tej samej dobrej usługi, czy obsługi, w odpowiednim potraktowaniu nas jako Klienta? Przecież bardziej lub mniej świadomie robimy „w kółko jedno i to samo”. Wydaje się, że na powtarzalnych zachowaniach Klientów budowany jest fundament najpotężniejszych marek samochodów, poprzez modę, dobra szybkozbywalne i luksusowe, różnej maści sprzęt gospodarstwa domowego, dostawców produktów i usług większości branż, skończywszy na tej, której jeszcze nie wymyślono. Spodziewam się, że ta ostatnia również chcąc utrzymać się na rynku będzie chciała, a może musiała nie tylko robić coś dobrze, co czynić tak „w kółko”. Nie jest to łatwe, ale możliwe, co pokazują historie dobrych praktyk sprzedażowych na całym świecie oraz bocian Maciek, który wciąż wraca i krąży nad własnym gniazdem nieświadomie dając początek powiedzeniu „w koło Macieju”.
Coś mi mówi, że bocian Maciek siedział Panu na ramieniu i dyktował te słowa:)) Tu podpowiadał, tam korygował, wciąż i wciąż, w kółko od nowa;)
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe
Usuń