po omacku

Póki co, widzę ją jak przez mgłę. Wyczuwam trochę jakby po omacku jej przesłanie i szkielet. Zawsze jednak to coś, a skoro coś, to przecież nie nic. Nie wiem, czy cokolwiek by pożytecznego wniosła i czy to dobrze, że tego nie wiem, czy przeciwnie. Jeśli jednak mogłaby kiedyś powstać zrodzona w mojej głowie książka, nie musi być pożądana. Niech będzie odrobinę przydatna. Przydatność ma różne oblicza i mogłaby sobie któreś przybrać. Inaczej, niech pozostanie w potencjale niewykorzystanym.

2 komentarze:

  1. I my sami nigdy do końca pewnymi być nie możemy, czy tymi dobrymi i pięknymi akurat jesteśmy czy wręcz przeciwnie. A najczęściej chyba kimś pomiędzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. całkiem możliwe, że tak. Dziękuję za komentarz.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za komentarz