Prawdopodobnie każdy słyszał w życiu zwrot "reszty nie trzeba", a być może sami tego sformułowania używamy. Mam potrzebę pochylić się nad specyficzną resztą, z której wg mnie szkoda rezygnować. Z reguły mamy znaczny wpływ na przebieg własnego życia, choć ono potrafi być wybitnym scenarzystą, zostawiając ścinki dnia w postaci odliczonych oddechów przeznaczonych w całości dla oddychającego. Dylatacja między sprawami ważnymi i ważniejszymi, to czasem mikrochwile i tym bardziej warto o nie walczyć. Możliwe nawet, że trzeba znaleźć na tę walkę siłę, by mieć siłę na inne walki. Nie mówię niczego odkrywczego, nawet Ktoś radził 200 dekad temu swoim uczniom "pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco". Reszta, to "tylko tyle" i może oznaczać coś, co zbywa, ale reprezentuje również frakcję "aż tyle", potrafiąc, podobnie jak precyzyjna odrobina przypraw w potrawie utrzymać kunszt i kurs całości. Całej reszty.
Janusz Zacharewicz - blog o Sprzedaży, reklamie, ludzkim potencjale, tworzeniu i nie tylko. Nie wszystko MOŻNA mówić wprost, ale i nie wszystko TRZEBA. Obserwacje przynosi codzienność, która jak się przyjrzeć jest niecodzienna. Wszystkie treści na blogu © Janusz Zacharewicz
taka pewna
Udało się (coś) dzisiaj sprzedać, gratuluję. Zero w wyniku na koniec dnia - również. Pewność, do czego prowadzi dzisiejszy krok nie jest taka pewna, a sukces chwili w dłuższej perspektywie może okazać się sprytnym przebierańcem lub bratem bliźniakiem teraźniejszej stagnacji, mającej pozytywny finał. Poświęcając się najlepszej okazji i wariantowi decyzji podyktowanej przez los, celowe działanie, ale czasem owczy pęd, być może mijamy lub nie zauważamy czegoś, z czym/ w czym z upływem czasu sami stalibyśmy się lepsi. Modny i polecany przez ogół film nie musi być dla mnie, popularne potrafi zsunąć na koniec kolejki wartościowe, oczekiwane może zawieść, spodziewane rozczarować, niekorzystne zaskoczyć [...]. Sporo zmiennych bez gwarancji. Podsumowując dzień/ tydzień/ miesiąc, również w Sprzedaży trochę paradoksalnie wydaje się pewne, że pewność nie jest taka pewna.
dostosowanie
Przechodząc przez Rynek słyszę stare pianino z wmontowanymi w podstawę kołami, które obrazują dostosowanie Sprzedaży do potrzeb i jednocześnie potrzebę dostosowania do Sprzedaży. Jadąc tramwajem mijam wielkoformatowy baner, przysłaniający elewację budynku. Przyjmuję komunikaty, choć w rzeczywistości nikt nie wypowiada słów, a kontakt ten, nie da się zaprzeczyć unikalny, najczęściej z mojej strony skutkuje nieodebranym połączeniem. Nie zabiegam o nie, raczej toleruję, potrafię też bez nich żyć, choć i ja nie jestem (i nie muszę być) idealnym targetem. Skuteczność dotarcia nie zawsze odzwierciedla się w formatach i poniesionych kosztach, a cenne, miejscami bezcenne bywa to, co nie kosztuje. Jedyne co dzisiaj przyciągnęło moją uwagę, korygując kierunek kroków i wyrywając na chwilę z myśli, to Muzyka sprzężona z potencjałem prostoty i ludzkiej pomysłowości. Gumowe koła wmontowane w podstawę starego pianina obrazują dostosowanie Sprzedaży do potrzeb i jednocześnie potrzebę dostosowania do Sprzedaży. Uczę się tego codziennie.
okienko
Jesień za pasem, a
mimo że czas przemija dokładnie jak zawsze, refleksja nie przychodzi zawsze.
Zajmując się na co dzień Sprzedażą, mam wpływ na jej obraz i kształt,
niezależnie od tego, czy mi się to podoba, czy niekoniecznie. Wpływ raczej w
skali mikro, ale morze składa się z kropel. Mam potrzebę zauważyć, że nie
dotyczy to wyłącznie tzw. okienka aktywności zawodowej, które może trwać
przykładowo lat dwadzieścia pięć, bo obserwujący ludzie w postaci kupujących,
współsprzedających produkt/ usługę, czy mniej lub bardziej biernie
przyglądających się bliskich, wychodzą poza indywidualny czasookres
sprzedażowej pracy, który nakreślamy na linii życia. Podobnie jest z piekarnią,
która urzeka (bądź przeciwnie) zapachem i smakiem wytwarzanego pieczywa, przez
co wspomina się ją przez lata, a może większość życia, podświadomie porównując
wszystkie inne do niej, nawet jeśli piekarnia od lat już nie istnieje. Czy
wpływ, o którym wspominam może być negatywny i wywoływać skojarzenia, z których
nie powinienem być zadowolony? Oczywiście, choć z reguły bieżąca potrzeba w
umyśle przykrywa to, co mniej pilne.
 
Ciężko mieć na względzie w rutynowych czynnościach, że co ważne nie zawsze jest pilne i tak jak czynimy założenia, czy plany dnia, tygodnia, miesiąca, kwartału, [...], choć nie musimy tego robić, zostawiamy (choćby na koniec dnia dzisiejszego) indywidualne ślady. Najczęściej są to niespisane i niematerialne, choć dające się ogarnąć ludzkim wspomnieniem historyczne dowody sprzedażowej skuteczności obok równie ważnych, jak praktykowania (lub nie) życzliwości, kierowania się (lub nie) uczciwością, stosowania (lub nie) zasad fair play, zarówno w relacjach wypowiedzianych, jak i w niewerbalnych, łącznie z przekazem reklamowym zakładającym z góry brak czasu zabieganego Klienta, czy reżyserowane przez twórcę komunikatu niedopatrzenia. Jesień za pasem, a ja zatrzymuję się, by spojrzeć w aktywne póki co zawodowo okienko. Nigdy nie wiadomo, kiedy się zakończy, choć wiadomo, że tak będzie.
pod pudrem
Miałem okazję wziąć udział w zajęciach Cyrk Fizyczny festiwalu nauki we Wrocławiu. Zbiór efektywnych i efektownych doświadczeń, pytań i odpowiedzi, zaskoczeń i momentami lekcji pokory. Jeśli nauki ścisłe potrzebują reklamy, jest w tej formie gotowa, z nienachalną uwagą piszącego te słowa. Nie mogę nie zauważyć, że chemia, fizyka, matematyka i [...] oprócz emocji, czy rozbudzania i po chwili zaspokajania doznań wymagają również, a może przede wszystkim uporu, konsekwencji, wyrzeczenia i poświęcenia roboczogodzin na wzory, zadania i żmudną oraz uważaną powszechnie (nie w rzeczywistości) za nudną naukę. Wszystko jest potrzebne, być może dokładnie jak moja uwaga o tym, że prawda bywa przykryta pudrem. Tak jest z pracą w wielu, jeśli nie wszystkich branżach, w tym w Sprzedaży. Jest sukces i są rutynowe czynności. Jest pianka na świeżej kawie i kłopoty z płatnością Klienta. Jest długoterminowa, owocna współpraca i wieloletnia awersja lub niesprawiedliwie skierowane odium winy na nie tę firmę, czy osobę. Jest to, na co mamy realny wpływ i cała reszta, a może większość codziennych spraw. Wszystko jest potrzebne, a z nauk ścisłych wyciągam refleksję humanistyczną. Prawda bywa ukryta pod pudrem.
subiektywnie - obiektywnie
Nie mogę narzekać na brak myśli. Zajmują margines strony dnia. Potrafią zabliźnić lub rozdrapać i mniej ważne, czy są czyste jak łza, czy przypominają ropę oczyszczającą ranę. Nie umiem powiedzieć też, które są ważniejsze. Są moje. Subiektywnie pożądane, mimo że obiektywnie ich wartość zakleja kolejna przecena. Jest czas, jest miejsce, jest droga i jej pobocza. Nie mogę narzekać na brak myśli, a większość znajdziecie w outlecie.
całe życie
Podobno całe życie
człowiek się uczy i to jedna z najlepszych obietnic, jaką można zdefiniować. W
pierwszym wrażeniu wskazuje na pierwotną niedoskonałość, a tak naprawdę
dokładnie dlatego ludzki gatunek wciąż żyje. Obietnica nie jest (niestety/
stety - niepotrzebne skreślić) obligatoryjna, musi współgrać z wolą
zainteresowanych, nie zawsze podatnych na wyciąganie wniosków. Podobno całe
życie człowiek się uczy.  
Chciałbym przypomnieć o skromnej książce (poniżej druk na życzenie), w której
po swojemu dotykam tajemnic Sprzedaży. Tej ostatniej codziennie się uczę i choć
nie mam monopolu na rację, udało mi się zarezerwować przestrzeń na jej kształt
i obraz. Tak jak ją czuję i na ile mogę pielęgnuję. Gdyby ktoś miał potrzebę i
możliwość, będzie mi miło zaprosić do tej części mojego świata, która nie jest
póki co zamknięta. Podobno całe życie człowiek się uczy.  
w podobnym stopniu
Studio tatuażu i zlokalizowane w tym samym miejscu usługi laserowego jego usuwania dają możliwość refleksji, choć jak to z reguły nie wprost. Sprzedaż towarzyszy człowiekowi w podobnym stopniu, co zostawia mu prymat i autonomię w podejmowaniu decyzji.
talia S
Tasują się argumenty
w talii kart Sprzedaży. Niektóre wyglądają jak nowe, inne przeciwnie, a ich
liczby nie da się precyzyjnie określić. Zależy od wielu zmiennych, choć
najbardziej od wyobraźni i intencji ludzi, którzy kart używają.
 
Jest
cena, najbardziej od powszechności przybrudzona palcami, mamy rabat, promocję,
okazję i ograniczenie czasowe. Widzę obsługę posprzedażową,
atrakcyjność wizualną i odpowiedź na aktualne trendy. Kolejne w
rękach pojawiają się strategia, plan, wynik, analiza, zaraz potem marzenie,
uśmiech, nadzieja i nastawienie. Jest luksus oraz prostota, konkurujące w
tajemnicy o cenę. Jedna z kart jest dwustronna, przedstawia poskrom dla trzody,
a na odwrocie urwany łańcuch i napis "czekamy na twoją inicjatywę".
Następna karta ma nadrukowany zegarek, na którym zamieniono miejsca
upływających godzin na lata. Jest badanie zapotrzebowania rynku z przyklejoną
do niej pod spodem kartą generowania nieistniejących wcześniej potrzeb. Jest
przymus i wolny wybór, jest manipulacja i celowe ukrywanie wad, a bubel ma
powyginane rogi od nieprzerwanego chowania w rękaw. 
 
Mimo
że cena jest najbardziej zniszczona wyszarpywaniem z rąk do rąk, wszystkie
karty pozostają w ruchu. Niektóre dopiero powstaną, przewidziano na nie miejsce
w pudełku, a część z nich zniknie na zawsze lub na dłuższy czas, z wyboru lub
konieczności dyktowanej rynkiem. Widzę fałsz, szczerość, monolog, dialog,
nieosiągalność, impas i zrozumienie. Dwie karty mają ten sam napis - relacja,
choć jedna wygląda na wyprodukowaną przed chwilą, a drugą, pomiętą i przedartą
ktoś posklejał taśmą. Pojawia się przewidywalność, wiarygodność, historia
marki oraz jakość, którą wprowadzono do talii w postaci Jokera. Jest przestrzeń
"nie dotykać" oraz prawo do autonomicznej decyzji, widzę zaawansowane
narzędzia, mierniki, notes i zużyte buty. Warunki gwarancji i pozytywne
zaskoczenie łudząco przypominają karty rozczarowania oraz zawodu. Jest także
bezinteresowność, wsparcie charytatywne, wolontariat oraz dostrzeganie ludzkich
potrzeb, które krzyczą w gnieździe mniej lub wcale.
 
Tasują się argumenty w talii kart Sprzedaży. Niektóre wyglądają jak nowe, inne przeciwnie, a ich liczby nie da się precyzyjnie określić. Zależy od wielu zmiennych, choć w znacznej mierze od wyobraźni i intencji ludzi, którzy kart używają. Stosowanie ich jest prawie zawsze dowolne, a ze sprawdzonego źródła wiem, że można się nimi bawić, choćby układając wymyślne i ćwiczące cierpliwość domki.
tylko mi
Rudi Schuberth zaśpiewa w przypisany sobie sposób "tylko mi ciebie brak", a ja zapożyczę tę tęsknotę do jednej myśli, o znaczeniu w zakresie pomiędzy żadnym, a istotnym. Choć marzenia przeznaczone są do celów wyższych, to jeśli miałbym do wykorzystania od Złotej Rybki jedno życzenie w kontekście Reklamy, niepowtarzalność jest tym, czego mi brakuje, przeciwnie do nadmiernej ekspozycji, a momentami zabójczego przesytu. Najbardziej genialny pomysł wyblaknie, gdy zostanie wystawiony na nieograniczone słońce ludzkiej uwagi i choć to trudne, przewiduję, że nie niemożliwe, by Reklama była, jak chmury na niebie. Niby wiem, czego się spodziewać, a widok jest zawsze unikalny.







