milczenie, złoto i niedzisiejsze

Gdyby trzymać się litery znanego powiedzenia i prawdą by było, że milczenie jest złotem, jeden człowiek byłby od dwóch tysięcy lat w czołówce TOP 100 najlepiej zarabiających, możliwe że w skali świata. Ponieważ on wciąż milczy, ja o nim wspomnę w tym niemilczącym świecie. Św. Józef w biblii nie wypowiada ani jednego słowa zyskując tym niepisane i oryginalne jednocześnie miano "milczący święty". Zamykając dygresję pół żartem, całkiem poważnie wracam do dzisiejszej rzeczywistości. Obserwuję jak konstruuje się obecnie zapowiedzi filmów oraz same filmy, w tym te kierowane do dzieci, potocznie zwane bajkami. W kontrze chcę pokazać poniższe zdjęcie, które obrazuje, uzmysławia i po części udowadnia, że do przekazania treści, sensu i emocji nie potrzeba koloru, ruchu i niemalże efektu stroboskopu klatek filmowych. Wydaje się, że niekonieczny jest także dźwięk, a tym bardziej modny, przez co szeroko stosowany ciąg, wręcz potok słów, by tak zredukowanymi prawie do końca środkami oddać możliwie najwięcej informacji. To jest wykonalne, choć nieproste i niełatwe, a prawie wszystko dzisiaj "chce" lub/ i "musi" być proste i łatwe. Skromnym jestem pomysłodawcą, ale być może któryś twórca reklamy telewizyjnej lub kreskówek (określenie dziś archaiczne) podejmie rękawicę.

Kontynuując temat milczenia i przestrzeni, w której dostrzegam jego niezagospodarowane miejsce mam potrzebę wspomnieć przełom w kinematografii, jakim okazał się film Avatar. Wyobrazić sobie tę produkcję w opcji "level wyżej" wymaga bez wątpienia wizjonerskiego spojrzenia nielicznych jednostek, ale gdyby zatrzymać się na chwilę w pędzie za nowościami i wrócić do czegoś, co było dobre, jest sprawdzone i genialne, mógłby narodzić się Avatar w wersji kina niemego z orkiestrą "na żywo". Skromnym jestem pomysłodawcą, ale czyż damy sobie "uciąć głowę", że by się właśnie taki widzom nie spodobał, a inwestycja nie okazałaby się trafiona również z punktu widzenia portfela producenta? Poniżej ciąg dalszy refleksji o potencjale milczenia, tym razem w reklamie, choć nie wyłącznie.

Milczenie nie ma łatwej misji jednak wypełnia ją jak potrafi. Musi zabiegać o uwagę odbiorcy dużo bardziej niż jego odwrotność, która przebija się zewsząd ze swoim ZRÓBCIE HAŁAS! Mimo wszystko zagospodarowuje niektóre przestrzenie i wartości perfekcyjnie. Milczenie znalazło miejsce w tytule filmu najwyższej próby z Anthonym Hopkinsem oraz w powiedzeniu o srebrze i złocie. Towarzyszy wydarzeniom do tego stopnia ważnym, że najwyższą możliwą formą wyrażenia uczuć okazuje się minuta ciszy. Na pięciolinii pauza pokazuje, że cisza również tworzy Muzykę. Milczenie wypełnia wewnętrzne wyciszenie pielgrzyma oraz wypoczynek po ciężkiej pracy. Cisza przysłuży się Sprzedaży wskazując zalety domu z dala od zgiełku miasta. Wspomoże też w milczeniu reklamę. Być może potrzeba wiosny i świeżego powietrza w zatęchłym pomieszczeniu, w którym od lat nie wietrzono. Milczący spot reklamowy 15/ 30 sekund (kto bogatemu zabroni) z celowo surowym napisem/ wypowiedzią lektora "kupiliśmy tę chwilę ciszy wszystkim. Nie tylko naszym Klientom [logotyp/ nazwa Sponsora]". I cisza. W natłoku wszechobecnego hałasu w reklamowym patchworku docierającym do ucha odbiorcy istnieje potencjał ciszy. 

 

Mimo że nowonarodzone dziecko oznajmia życie krzykiem, jego sen, wzrastanie i prawidłowy rozwój będą wymagać po części ciszy. W literaturze, w świecie Śródziemia genialnego J.R.R. Tolkiena jest szczególna postać psa Huana z osobliwą przypadłością. Poza przypisanymi mu cechami, jak wierność, czy oddanie Huan ma zdolność przemawiania ludzkim głosem, choć maksymalnie trzy razy podczas całego swojego życia. Sam musi ocenić i wybrać czy oraz kiedy z tej zdolności skorzystać. Zastanawiam się jak takie piętno i przywilej jednocześnie sprawdziłyby się nie w fikcyjnej literaturze, a w świecie realnym dzisiaj. Myślę o ludziach, nie pomijając siebie. Jakież to niedzisiejsze. Nie pamiętałbym odkąd mam "szlaban" na mówienie. 

 

Kończąc myśl (być może ją w pewnym sensie rozpoczynam) nawiązuję do Muzyki, z którą z jakiegoś powodu łączy mnie więź szczególna. Możliwe, że niektórzy z czytających te słowa pamiętają „Wołanie przez ciszę” śpiewane w niepowtarzalny sposób przez Mirosława Bregułę [UNIVERSE] w latach 80. ubiegłego wieku. Cisza może wołać podobnie jak milczenie. Przechodząc od Hopkinsa poprzez Tolkiena, próbując dotknąć po drodze funkcji i znaczeń ciszy zakończę myśl powiedzeniem Brata Alberta „Nisko siadać, mało gadać, dużo robić, mało jadać”. Jakież to niedzisiejsze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarz