Stworzył człowiek w
przypływie weny sprzedażowej napis MIEJSCE NA REKLAMĘ i szukał wariantu
instalacji, by zachęcić potencjalnych zainteresowanych do nabycia czegoś, za co
mógłby uzyskać możliwie najwięcej kapitału. Rozglądając się wokół siebie
doszedł jednak do wniosku, że wszystko co posiada jest albo nadszarpnięte
czasem, przez co mało sprzedażowo atrakcyjne, albo nowe i stare jednocześnie,
bo nieużywane, a już passé. Przeszło mu przez myśl, że ma tendencję do
otaczania się rzeczami bez wartości. Jedyne co zostało potencjalnie cenne, a
nieoszacowane w jego zgrubnej rachubie było czoło, które z powodu
przerzedzonego wiekiem owłosienia było stosunkowo wysokie. "Tak, to
pokaźne miejsce reklamowe", pomyślał, by następnego dnia, z przyklejonym
na czole napisem MIEJSCE NA REKLAMĘ szukać reklamodawcy, patrona, sponsora,
mecenasa, partnera [...]. Kogokolwiek, kto zapłaciłby za cenny i bezdyskusyjnie
unikalny w skali światowej „placement”. Szukał od rana, przez skwar w południe
i nie ustawał, gdy zachodziło słońce. Bezowocnie. Na koniec dnia spojrzał w
lustro, by ujrzeć zmęczone oblicze. W nieplanowanym zapatrzeniu znalazł równie
nieplanowany sens swoich starań. Zrozumiał, że twarz, którą widzi jest
jednocześnie naznaczona bruzdami doświadczeń i paradoksalnie przez lata
niezmienna. Okazała się miejscem sprzężonym być może z najważniejszą reklamą w
jego życiu, której kapitał budował od pierwszego świadomego zachowania, kroku,
słowa, wyboru, aż do dzisiaj. Twarz, której nigdy nie stracił.
Janusz Zacharewicz - blog o Sprzedaży, reklamie, ludzkim potencjale, tworzeniu i nie tylko. Nie wszystko MOŻNA mówić wprost, ale i nie wszystko TRZEBA. Obserwacje przynosi codzienność, która jak się przyjrzeć jest niecodzienna. Wszystkie treści na blogu © Janusz Zacharewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz