MIEJSCE NA REKLAMĘ

Stworzył człowiek w przypływie weny sprzedażowej napis MIEJSCE NA REKLAMĘ i szukał wariantu instalacji, by zachęcić potencjalnych zainteresowanych do nabycia czegoś, za co mógłby uzyskać możliwie najwięcej kapitału. Rozglądając się wokół siebie doszedł jednak do wniosku, że wszystko co posiada jest albo nadszarpnięte czasem, przez co mało sprzedażowo atrakcyjne, albo nowe i stare jednocześnie, bo nieużywane, a już passé. Przeszło mu przez myśl, że ma tendencję do otaczania się rzeczami bez wartości. Jedyne co zostało potencjalnie cenne, a nieoszacowane w jego zgrubnej rachubie było czoło, które z powodu przerzedzonego wiekiem owłosienia było stosunkowo wysokie. "Tak, to pokaźne miejsce reklamowe", pomyślał, by następnego dnia, z przyklejonym na czole napisem MIEJSCE NA REKLAMĘ szukać reklamodawcy, patrona, sponsora, mecenasa, partnera [...]. Kogokolwiek, kto zapłaciłby za cenny i bezdyskusyjnie unikalny w skali światowej „placement”. Szukał od rana, przez skwar w południe i nie ustawał, gdy zachodziło słońce. Bezowocnie. Na koniec dnia spojrzał w lustro, by ujrzeć zmęczone oblicze. W nieplanowanym zapatrzeniu znalazł równie nieplanowany sens swoich starań. Zrozumiał, że twarz, którą widzi jest jednocześnie naznaczona bruzdami doświadczeń i paradoksalnie przez lata niezmienna. Okazała się miejscem sprzężonym być może z najważniejszą reklamą w jego życiu, której kapitał budował od pierwszego świadomego zachowania, kroku, słowa, wyboru, aż do dzisiaj. Twarz, której nigdy nie stracił. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarz