Nie muszę, choć powinienem wiedzieć, że wszystko, co widzę/ odbieram idąc chodnikiem jest ułamkiem rzeczywistości, a jeśli czytam o czymś w serwisach online, czy oglądam/ słucham w telewizji/ radiu, mam do czynienia jedynie z fragmentem istniejącego tu i teraz świata, wybranym spośród reszty decyzją stopnia ważności, a może bardziej lub mniej słusznej potrzeby. Decyzją z założenia niekompletną. Ważne jest pojęciem względnym, postrzeganie powiązane jest z indywidualną percepcją, potrzeba jest faktyczną lub wykreowaną, na pierwszy rzut oka widać z reguły inaczej, niż poświęcając temu czas, wreszcie człowiekiem kieruje motyw czysty lub ten drugi. Być może warto, choć co pewien czas skorzystać z pobocza, zatrzymać się i przyjrzeć z daleka całości obrazka, by dojrzeć to, co się na co dzień mija, ale też pozornie pasujące elementy, pochodzące z innego pudełka, mimo że włożone nie do tego kompletu prawie pasują. Prawie. Wielu rzeczy nie jestem pewny, ale to jedno wiem, z wyraźnym i wysokim poczuciem racji, że wybór tego, co dociera do mnie z różnych źródeł, podprogowo i wprost (dotyczy to informacji ogólnych, ale i handlowych, w tym podyktowanych rynkowym trendem) nie jest nieomylny. Co ważne z reguły słychać, choć potrafi wykorzystać milczenie, co oczywiste przeważnie widać, ale często jest celowo lub przez ludzkie zapomnienie starannie przykryte, co wartościowe nie zawsze musi być przeliczalne walutą, a co powinienem zobaczyć/ przeczytać/ zgłębić, być może wymaga poszukania i wydobycia, mniej poddawania się tego biernemu odbiorowi. Całość to nieskończenie wiele ważnych fragmentów, w rzeczywistości odgrywanej przez aktorów, w przedstawieniu autorów. Którymś z nich jestem, ale o tym nie muszę, choć powinienem wiedzieć.
Janusz Zacharewicz - blog o Sprzedaży, reklamie, ludzkim potencjale, tworzeniu i nie tylko. Nie wszystko MOŻNA mówić wprost, ale i nie wszystko TRZEBA. Obserwacje przynosi codzienność, która jak się przyjrzeć jest niecodzienna. Wszystkie treści na blogu © Janusz Zacharewicz
teraz ty
W sztuce pt. Totem - pustka i wysokość, w reżyserii Ushio Amagatsu, poza dźwiękiem sprzężonym z tańcem nie usłyszymy ani jednego wypowiadanego przez człowieka słowa. Muzyczne tło i przekaz emocji aktorów przynosi, w zasadzie utwierdza mnie w krótkiej i - jakżeby inaczej - dającej się ubrać w słowa lub niewypowiedzianej refleksji (w obu wersjach ma ten sam sens). W świecie zwracania uwagi na siebie, gdzie zewsząd dociera do nas komunikat "teraz ja" (czyż sami nie jesteśmy częstym jego źródłem?), nie usłyszymy prawdy i rzeczywistości, która z jakiegoś powodu, a może celowo milczy. Choć wielokrotnie rozumiemy się bez słów, co jest w relacjach cenne, praktyka chodzi udeptanymi i uproszczonymi drogami. Być może warto, dla uczciwości i sprawiedliwego odbioru codzienności, co pewien czas zamilknąć i skierować uwagę na przekaz, którego nie słychać. Tak jak w sztuce, od której zaczynam myśl. Równouprawnionym rodzeństwem, a może dopełnieniem krzyczącego "teraz ja" jest "teraz ty".
w tunelu
Na przestrzeni tysiącleci, wieków, lat i dni, Muzyka daje człowiekowi do dyspozycji ten sam lub zbliżony, zamknięty pięciolinią i poza nią szablon dźwięków. Gdy wydaje się, że wszystko, co najlepsze już wymyślono, mija czas i pojawia się ktoś, kto tym samym materiałem, a może i mniejszym jego zasobem wprawia w podziw świat. Podobnie jest z literaturą i jej zbiorem liter, złożonych w wyrazy, zdania, czy inne formy, nie inaczej jest ze sztuką, wraz z przypisanymi jej środkami wyrazu, z analogiczną sytuacją mierzy się myśl inżynieryjna, zespolona z geniuszem i wizją ludzkiego mózgu [...]. Kwadratowym nawiasem ucinam branże/ warstwy/ ośrodki bytowania człowieka oraz miejsca śladów, które po sobie zostawia, nie mogąc nie wspomnieć o Sprzedaży. Zawsze, bo jednakowo tysiąclecia temu, jak i dzisiaj znajdujemy się w tunelu, w którym da się dostrzec światło czegoś jeszcze. Niekoniecznie oznacza to czegoś więcej, bo lepiej może znaczyć mniej, co widać na wielu płaszczyznach. Światło w tunelu przypomina o nadziei na lepsze, co jest informacją zawsze dobrą, zarówno dla Muzyki, literatury, sztuki [...], nie pomijając Sprzedaży. Jeśli zabrnęliśmy z czymś/ w czymś w ślepą uliczkę, na chwilę lub na dłużej, wydaje się, że jest lub przy odrobinie dobrej intencji będzie możliwe zrozumienie tego, że nie jest to nieodwracalne. Wiek XXI. jest w ćwierci za nami, a wciąż mogę delektować się wiecznie aktualnym, najprostszym z prostych przepisów na chleb. Żyjemy dzisiaj, tak jak żyliśmy kiedyś, szukamy podobnie, jak szukaliśmy, tworzymy nowe, choć było tak zawsze i sprzedajemy, choć czynność ta nie zmieniła się za wiele przez wieki. Zawsze będziemy w tunelu, raczej nie na jego końcu, mogąc widzieć nadzieję lepszego, które to - kto wie - sami może w kimś, swoimi codziennymi czynnościami inicjujemy. Na przestrzeni tysiącleci, wieków, lat i dni.
tutaj jest - tutaj było
Walczą przekazy o ludzką uwagę, jest hasło, jest umiejscowienie, jest pogrubienie, jest wykrzyknik. W grę wchodzą wielkość, częstotliwość, wyłączność, jaskrawość, a ktoś nawet zadbał o efekt stroboskopu. Apel, prośba, informacja. UWAGA! Tutaj jest ważne. Najważniejsze. To jednak część, a może ułamek prawdy, choć nie w naszej świadomości. O taką samą atencję, a w rzeczywistości okruchy z jej stołu zabiega to, od czego uwagę w tym czasie odwrócono. Z braku funduszy, dobrych intencji, wyobraźni, wygody. Możliwe, że przepadło bezpowrotnie. Apel, prośba, informacja. UWAGA! Tutaj było ważne. Najważniejsze.
dyspozycje
Tak jak odcienie szarości mogą jak najwierniej przekazać kolory, ferię barw tęczy można nieodwracalnie zmarnować w zmieszane słupki plasteliny. Precyzyjne dyspozycje mogą puścić na manowce, a zgrubne sugestie skierować kroki do celu. Napinany łuk tyle samo się podda fizyce, co trajektoria lotu wypuszczonej z palców strzały, komunikaty odebrane nie odwzorują w pełni wysłanych, intencje przekazu rzadko pokryją się z prawdą - taka jest prawda o Sprzedaży. Mówimy, słuchamy, przyjmujemy, odrzucamy, idziemy, zawracamy, poddajemy się, powtarzamy. Sporo zmiennych w człowieka dyspozycji, a ile zależnych od niego, po części zależy od niego.
przy-błędy
Na tym skromnym blogu
i w książce piszącego te słowa, oprócz autoironii i chyba pokory, których się
nie wyzbędę, da się słyszeć wołanie na pustyni. Poniżej myśl dotycząca
Sprzedaży - zauważyłem, przeżyłem i piszę, a nie ma znaczenia, czy to ma
znaczenie. Mam nadzieję zostawić po sobie więcej pożytku, niż szkód.  
Skupianie ludzkiej uwagi na nieważne, czy ważnym, wpychanie zysku poza kolejnością na podium priorytetów, Premium odchudzone do Standard, ochrzczone docelowo jako Premium, błyskotliwy blef ubrany w efekt WOW, dalekowzroczność o horyzoncie aż na wyciągnięcie ręki, przedkładanie skuteczności działania dzisiaj nad jego skutek jutro i kogo to obchodzi, kamuflaż skradzionego w łudząco podobne, Jakość, dającą się znaleźć ze świecą, ozłacanie popularności, przy pomijaniu zapłaty za tego warte, moderowanie gustami i kreowanie potrzeb, bez względu na potrzeby prawdziwe [...]. Refleksję kończę symbolem uśmiechu, choć traktuję zupełnie poważnie. Nie jest wyrzutem sumienia, choć w większości to bardziej celowe, niż przypadkowe ludzkie błędy. Znajduję je przy Sprzedaży. Przy-błędy :)
kierunek
Słucham Grzegorza Turnaua i wiem, że choć czas nie ogląda się za siebie i bywa kapryśny, w Krakowie na Brackiej pada deszcz. Dobra Muzyka nie przemija, a stanowią ją te same nuty i instrumenty, które mają do dyspozycji wszyscy poruszający się na muzycznym rynku. Czasem decydują wartości. Oby było tak ze Sprzedażą, której ocena dzisiaj skupia się w przytłaczającej przewadze na zysku, bez znaczenia, czy zostawione przez człowieka ślady są dobre, czy przeciwnie. Wykorzystujemy te same lub zbliżone funkcją narzędzia, mimo to spuścizna czynów, czasem trwająca lata, dziesięciolecia, a może już zawsze jest różna. Jakbyśmy spotykali się na umówionym przystanku, w tym samym czasie i miejscu, orientując się, jeśli chcemy to zauważyć, że udajemy się w przeciwnym kierunku. Mimo wszystko, jednocześnie obok i na wskroś niesprzyjających, a momentami ekstremalnie trudnych na przestrzeni wieków czasów, dobra Sprzedaż trwa. Wciąż da się ją dostrzec w ludziach i ich praktykach. Czasem decydują wartości, dobry owoc ma potencjał nie przemijać, jak dobra Muzyka, kierunek odjazdu każdy wybiera za siebie, a w Krakowie na Brackiej pada deszcz.
jak to
Jak to możliwe, że w czasach optymalizacji/ maksymalizacji zysków brytfanna ceramiczna do chleba, stale używana przez 20 lat niezawodnie służy. Dotykam rykoszetem w myślach masę przedmiotów/ urządzeń, które na przestrzeni tego czasu musiałem reklamować. Są pytania bez pytajników, są niemodne/ niewygodne odpowiedzi, jest logika, na dole tabeli nielogiczna, jest wstyd, udający że nie widzi. Jest wreszcie coś więcej, niż tylko więcej oraz możliwość naśladowania/ intencjonalnego podążania za tym, co dobre, a praprzyczyna zjawisk i decyzji, że to, w postaci procesu/ usługi/ produktu jest dokładnie jak to, leży w człowieku. Po obu stronach transakcji.
aura
Pokonując tramwajem codzienną trasę, w tym samym miejscu słyszę z głośnika, oprócz zwyczajowej nazwy przystanku "plac Jana Pawła II" informację o możliwej kontroli biletów. Tak dzieje się przy wybranych przystankach i jestem pewien, że to niezamierzone, choć trochę wg mnie niesprawiedliwe. Warto rozważyć losowanie miejsc/ czasu emisji komunikatu, przypominającego bądź co bądź o wizji otrzymania mandatu, by odium wygenerowane przez tzw. mózg gadzi słuchającego, poprzedzające jego rozsądną i trzeźwą ocenę rozmyło się, nie spływając zawsze w ten sam punkt. Patrząc na ten problem/ schemat podprogowego wpływu, ale w odbiciu lustrzanym, trzymając czekoladę, której logotyp znam od dzieciństwa, choć jego historię kontynuuje/ przejmuje kolejna firma wiem, że ta ostatnia powinna potrafić udźwignąć jakości wyrobu, którą Klienci, w tym ja pamiętają. Jakość aż taka, że się pamięta. Czy tak się stanie, jak zawsze oceni czas, póki duch historii wyrobu trwa, a prawdopodobnie dłużej. Dotyczy to marek samochodów, instrumentów muzycznych i […]. Coś pozytywnego lub przeciwnie może wpływać (i wpływa) na odbiór dzisiaj, nawet poza kontrolą rozsądku. Mniej, a może bardziej to sprawiedliwe, choć oddziaływanie to oceniam za jak najbardziej realne, zarówno in plus, jak i przeciwnie, z zaufaniem na wyrost i z zaciągniętym hamulcem uprzedzenia. Dojeżdżając do celu drogi daję miejsce innemu z wątków tej myśli, a tak ważnemu, że inne mniej powinny mnie zajmować. Mimo że nie słyszę o tym w tramwaju i nie widzę wzmianki na wyrobach, z którymi kojarzę jakość, aż taką, że się pamięta, sam wpływam na ludzki odbiór mojej osoby. To ocena sprawiedliwa bardziej lub mniej i tyle samo zaawansowana w latach, co ta sprzed minuty. Niewidoczna, choć namacalna, na wskroś skuteczna i realna, podyktowana odruchem, instynktem, rozsądkiem i kalkulacją. Moja indywidualna obietnica. Dobra albo przeciwnie.







