Wiele hitów zamieszkujących listy przebojów osiąga szczyty popularności i
imponujące piki na wykresach słuchalności, dziś może głównie oglądalności.
Wykresy te jednak dotyczą zwykle ograniczonych przedziałów czasowych i jakby
przeanalizować rozwój wspomnianych list przebojów większość utworów króluje na
ich szczycie stosunkowo krótko, by zniknąć po niedługim czasie bez wieści.
Wiele tzw. hitów sprzed lat pamiętam, których już dziś żadna ze stacji
radiowych nie gra. Przepadły, mimo że były hitami sezonu popularnymi w swoim czasie. A
hit sezonu ma możliwość przekroczyć swój sezon, potem kolejne i jeszcze dalsze,
by uzyskać status evergreena. Ma przynajmniej na to szansę. Mimo nieuniknionego
upływu czasu istnieją utwory leciwe wciąż chwytające za serce i podnoszące
tętno słuchającego. Są nieprzemijające, wiecznie piękne i wciąż pasujące do
parkietu, do wybiegu, do pościeli oraz innych okazji, do "bez-okazji"
lub najzwyczajniej do ucha. Utwory te funkcjonują inaczej i na swój
opatentowany sposób mniej rozpychają się łokciami od hitów sezonu, bynajmniej
jednak nie będąc mniej ambitnymi. Evergreeny są roztropne. Nabrały więcej
powietrza, by wytrzymać dłużej pod wodą rynku muzycznego.
Utwór muzyczny ma szansę na status evergreena wówczas,
gdy jego twórca ma ambicję na coś dłuższego, niż krótki sezon. Evergreen
to wiecznie młody hit sezonu, można powiedzieć hit sezonu utrzymujący się przez
dziesięciolecia. Przekracza barierę przypisanego sobie tego momentu, pokonuje
zmienność mody i zrzuca skorupę przynależności do swojego czasookresu w muzyce,
by być żywym zawsze, a być może i nieśmiertelnym. Ever to nieskończenie więcej
niż sezon, a sezon to bynajmniej ever. Evergreen to nie hit sezonu, a hit
sezonów tworzący swój własny i bezterminowo prolongowany sezon hitu. Zadam w
tym miejscu poniższe pytanie nie oczekując odpowiedzi. Czy Sprzedaż jest
wiecznie zielona?
Dzisiejsza data w kalendarzu to punkt „dzisiaj" i
zarówno piszący, jak i czytający te słowa jesteśmy mieszkańcami tego punktu na
wykresie z czasem na osi X. Wykresy z osią czasu można odnieść do wszystkich
dziedzin dotykających człowieka i jeden z takich wykresów dotyczy Sprzedaży,
która trwa można powiedzieć nieprzerwanie od początków ludzkości. Jeśli
jesteśmy twórcami niecodziennego sukcesu, sprawcami imponującego piku na
wykresie Sprzedaży, to gratuluję, jest to jednak punkt „dzisiaj" i dobrze,
by umieć spojrzeć na to w szerszym spektrum czasowym. Może jest szansa, by
dzisiejszy hit lub hit sezonu uzyskał status evergreena. Tak być może, choć nie
musi, choć życzę Handlowcom, by jednak tak było. Więc zamiast gratuluję, powiem
gratuluję i byle tak dalej i choć to moja opinia, to wydaje się, że ta analogia
dotyczy wszelkich nowości/ modyfikacji/ ramowania w systemach, metodach,
nazewnictwie i ogólnym podejściu do procesu Sprzedaży. Z jakiejś przyczyny
potwierdza się w życiu powiedzenie "jedna jaskółka wiosny nie czyni",
podobnie jak "lepsze jest wrogiem dobrego" i są sytuacje, w których
ołówek i papier biorą górę nad technologią, a milczenie i słuchanie wygrywa z
„zagadaniem” w walce o skuteczną rozmowę.
Oś czasu pokazuje jeszcze jedną zależność. Jeśli Nowe
wygrywa ze Starym, w kolejnej części meczu oddaje mu pierwszeństwo, by za jakiś
czas na powrót [...], a najważniejsze wydaje się na wszystko właściwe,
perspektywiczne i sprawiedliwe przez to spojrzenie. Stawiam w tym kontekście
tezę, że co versus co jest lepsze i skuteczniejsze (również z
Sprzedaży) oceni czas oraz wysypujące się (z upływem tego czasu) z jego
kieszeni owoce. Zobaczymy je nie w perspektywie krótkowidza, a tej
drugiej. Pomocne mogą okazać się też bufor emocji i pokora. Pomocne w
ocenie skuteczności metod/ typów/ systemów Sprzedaży, ale i tego
najważniejszego - człowieka w osobie Handlowca. Pomocne w ocenie Nowego, często
gloryfikowanego stwierdzeniem „idzie nowe”, w domyśle lepsze oraz Starego, czy
jeszcze "ińszego", o którym nie wiemy lub wydaje się nam, że wiemy. Bo
to czas jest w wielu przypadkach jedynym uprawnionym Jurorem. Po czasie okazuje
się, czy dana metoda/ system Sprzedaży, które to dzisiaj są uważane i lansowane
jako hit będą hitem sezonu, czy może evergreenem. Bo mają na to szansę podobnie
jak w przypadku utworów muzycznych wówczas gdy twórca, a później kontynuator/
wykonawca w osobie Handlowca ma ambicję na coś dłuższego, niż krótki sezon i
pik na wykresie. By jak na liście przebojów utrzymać Sprzedaż przez lata/
dziesięciolecia, przekraczając barierę przypisanego sobie tego momentu,
pokonując też zmienność mody i zrzucając skorupę przynależności do swojego
czasookresu. By zrozumieć, że "dziś" to jedynie punkt na osi czasu
oraz spróbować być optymalnie skutecznym w Sprzedaży nie tylko w tym punkcie,
czy przez sezon, a przez całe zawodowe życie. Choć to niełatwe, istnieją
branże i są Handlowcy, którzy sprzedają przez dziesięciolecia tym samym
Klientom po raz n-ty produkty/ usługi na zasadzie współpracy wieloletniej.
Na pytanie „czy Sprzedaż jest wiecznie zielona” odpowiem, że tak. To zagadnienie tak ważne, że kroczy z człowiekiem krok w krok od zarania jego dziejów, będąc związana pośrednio z pochodzeniem/ przeżyciem człowieka (kieruję myśli do tekstu „genesis”, który powstał wskutek dostrzeżonej pychy współczesnych ekspertów sprzedażowych). Jeśli mówimy o przetrwaniu człowieka, Sprzedaż nie tylko może, ale musi być i jest tematem evergreen. PS: jako ilustrację tekstu wybrałem wiecznie zielone, nawet podczas srogiej zimy drzewa iglaste. Evergreeny dosłownie i w przenośni.