Sporo ważnych i
znanych (wbrew pozorom to nie to samo) ludzi się ostatnio tym zagadnieniem
zajmuje, więc dla odmiany oraz zdrowej równowagi w przyrodzie głos ode mnie.
Ponieważ nośnym tematem jest wyręczanie ludzi w ich twórczości przez sztuczną
inteligencję chciałbym nadmienić, że wszystkie myśli/ tematy/ treści, które od
kilku lat umieszczam w tej skromnej blogoszufladzie wyszły spod mojej ręki.
Może twórczość to zbyt duże słowo i z pewnością AI nie ma powodu zajmować się
akurat mną, to gdyby nawet i gdyby kiedyś, podejmę rękawicę. Nie mam z nią
szans w wielu, a może prawie wszystkich aspektach, ale w tym konkretnie
bezbronny nie jestem. Zauważyłem u siebie okresy "tłuste" i
"chude", jak to w przyrodzie, ale składają się na obraz i kształt
tego co chciałem i chcę oraz jak chciałem i chcę przekazać. To mój przekaz.
Dzieje się tak do dzisiaj. Dziękuję wszystkim, którzy poświęcają bezcenny czas
na myśli, które spisuję. Mimo że ślady AI pozostaną zapisane w cyfrowym kodzie
na wieki, a moje zostawione na piasku bez większego wysiłku zmyje deszcz i
rozwieje wiatr, z jakiejś przyczyny jestem. Nie wyręczając się nikim i niczym
tytułuję dzisiejszą refleksję "AI and I".
Janusz Zacharewicz - blog o Sprzedaży, reklamie, ludzkim potencjale, tworzeniu i nie tylko. Nie wszystko MOŻNA mówić wprost, ale i nie wszystko TRZEBA. Obserwacje przynosi codzienność, która jak się przyjrzeć jest niecodzienna. Wszystkie treści na blogu © Janusz Zacharewicz
AI and I
Subskrybuj:
Posty (Atom)