Nie samą pracą żyjemy i chcąc w lekkim tonie o czymś (ważnym?) powiedzieć, bardziej lub mniej udolnie spróbuję. Żadna to liryka, czy nawet jej namiastka, a ciąg słów wybranych spośród innych "na ochotnika". Kupuję, kupujesz, kupujemy wszyscy, ale kupują i "nas" (choć pewnie nie wszyscy). Gdyby ktoś tęsknił za odrobiną prywatności, jest ktoś, kto zachował ją dla siebie w całości, nie potrzebując do tego klatki Faradaya. Życzę wszystkim zdrowia :)
_____________
Namierzali go po GPS-ie,
ale dobrze czuł się w lesie,
w polu, gdzie się pasą krowy.
Pozostawał anonimowy.
Namierzali po IP,
chcąc dostarczać aż "pod drzwi",
ale nie miał domu "z drzwiami",
obrał sen między drzewami.
Chcieli "cookies" wykorzystać,
gdyby z "sieci" chciał korzystać,
ale sieci się wystrzegał,
- wróg śmiertelny po niej biegał.
Planowali "face-2-face" spotkanie
- z zaskoczenia się to stanie!
Lecz minęły trzy tygodnie
i zszedł ze świata motyl godnie.
_____________
|Anonimowy| © Janusz Zacharewicz