Odczujemy jego siłę czytając słynne zdanie Ernesta Hemingwaya "Sprzedam buciki dziecięce, nigdy nie używane". Niedopowiedzenie jest zjawiskiem jak wiele innych szerszym, choć skupiam się tutaj na aspekcie Sprzedaży. Bywa przypadkowe, ale i celowe. Jest niedosytem unoszącym rękę zaciekawionego po to, czego dowiem się jeszcze, czy co będzie dalej. Inicjuje w odbiorcy doładowanie wyczerpanego w znacznym już stopniu akumulatora zainteresowania. Przypomina działaniem niewidzialną przy odpowiednim oświetleniu żyłkę, sterującą drewnianą postacią w teatrze lalek. Czyż nie korzysta z niego Sprzedaż? Oczywiście, że korzysta. Dostrzegam jego wpływ na mnie już w latach dziecięcych, choćby w powtarzalnym oczekiwaniu na kolejne kilka stron komiksu w "Świecie młodych", powodujące w myślach niewypowiedziane pytanie "co stanie się dalej". Wciąż widzę jego działanie w kolekcjach figurek LEGO, w oczekiwaniu na płytę artysty po publikacji singla, w dobrym trailerze filmu, nie przekazującym za dużo, w tajemnicy okienek adwentowego kalendarza, w wykwintnych nazwach w karcie menu restauracji oraz w niedosycie po ostatnim odcinku serialu, czy jego sezonu. Nie da się zaprzeczyć, że czytając napis "to be continued" znajdujemy się prawdopodobnie w zaawansowanej fazie zakupu dalszych emocji. Niedopowiedzenie jest kręgosłupem CTA (call to action) oraz tzw. clickbajtu, choć przy tym ostatnim zjawisku tym razem dopowiem i to z premedytacją, że nie zawsze to co dobre jest dobrze przez człowieka wykorzystywane. W świecie monetyzacji ludzkiej uwagi być może warto pamiętać o istnieniu przestrzeni poza pieniędzmi, co niech będzie nieobowiązkowym CTA dla każdego z nas. Niedopowiedzenie wymusza również zostawienie czytających te słowa z interpretacją powyższego zdjęcia oraz zakończenie tekstu w tym miejscu.
Odnoszę wrażenie, że Pana blog jest właśnie dlatego tak lekki i wolność dający, że jest tak niedopowiedziany.
OdpowiedzUsuńdziękuję
Usuń