Gdyby umiar i umiejętność dostrzegania innych towarzyszyły człowiekowi zawsze, bezwarunkowo i bezterminowo, również przy wyborach zakupowych, być może nastąpiłaby naturalna regulacja i w tym obszarze w przyrodzie. Obszarze ważniejszym, niż się wydaje. Gdyby chleb i pozostała żywność świata sprzedawała się w ilości nie za dużo i nie za mało, a w sam raz, nie dostrzegalibyśmy zjawiska przejedzenia i marnotrawstwa, a z drugiej strony dzięki możliwości podzielenia się zasobami z innymi być może świat nie poznałby głodu. Przestrzeń "w sam raz", zawierająca się w obszarze pomiędzy "zbyt mało" i "za dużo" jest traktowana raczej jak okres przejściowy posiadania, nie jako cel. Jest w moich czasach trochę zapomniana, mimo że od zawsze istnieje. Dość często jest przykrywana (niestety) przez Sprzedaż, która dąży do wzrostów bez względu na konsekwencje. Więcej, więcej, jeszcze więcej. Określeniem Sprzedaż ogarniam ludzi, którzy się nią posługują. Ludzi, którzy po drugiej stronie medalu także mają możliwość dysponowania umiarem i umiejętnością dostrzegania innych. Gdybyśmy tym wartościom dali jako kupujący i sprzedający większą szansę, bezwarunkowo i bezterminowo, do tego aż stopnia, by pozwolić sobie się przy nich zestarzeć, rozwiązałaby się być może niejedna (choćby nawet tylko jedna) bolączka moich czasów. Używając określenia moich, lokuję odpowiedzialność również w sobie. PS. Dotykam tej myśli tylko kilkoma zdaniami. Nie za dużo i nie za mało, a w sam raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz