specyficzna

Zamyśliła mnie nie po raz pierwszy muza specyficzna. Dotknęła gazetki promocyjnej zmieniając opis "ziemniaki jadalne" na "ziemniaki", a Klienci sklepu z jakiegoś powodu poradzili sobie i nikt nie miał niestrawności. Pokazała jak stworzyć reklamę z hasłem promocyjnym tą samą wielkością czcionki, co opis warunków, by móc z promocji skorzystać. Uczciwość oraz Sprzedaż nie tylko nie pokłóciły się, co odniosły wrażenie, że skądś się znają. Choć nie była to miłość, z całą pewnością to co ich łączyło było ważne i póki co nie zardzewiało. Specyficzna musnęła produkcje telewizyjne z tzw. lokowaniem produktu wykorzystując znaną i stosowaną jeszcze gdzieniegdzie subtelność. Mimo że sekund ekspozycji logotypów ubyło przekaz reklamowy okazał się mieć siłę taką samą, a często przez niedopowiedzenie większą. Zauważyłem, że muza nie działa nachalnie i jest prawie bezkosztowa. Żywi się ciszą oraz obserwacją. Nie jest też wymagająca, choć jak ją nie bez powodu nazwałem - specyficzna. Bytuje w dostępnej dla ogółu, w tym dla mnie codzienności mając zdolność dopisania do słowa oczywiste przedrostka "nie".  O ile uda mi się dostrzec jej sugestie. Mimo że zajęty jestem jak większość ludzi, mam nadzieję zamyśli mnie co pewien czas muza specyficzna.

o czym jest książka?

Znamy się tylko z czytania, tak bym zaadoptował fragment piosenki Trubadurów. Moja skromna książka skończyła dzisiaj pół roku istnienia, a czy wniosła lub wniesie cokolwiek dobrego czas pokaże, podobnie jak to, czy uda się jej rzucić spojrzenie na oczywistości z innej kamery niż zwykle, a w miejscu niektórych kropek wstawić znak zapytania. Ma na to swoją szansę. O czym jest książka? Z pewnością nie stanowi zbioru instrukcji, czy nowych prawd, jest raczej opowieścią o Sprzedaży, tak jak ją postrzegam i czuję. Do poczytania, a może krótkiej refleksji między sprawami ważnymi i ważniejszymi. W zabieganiu, a może w czasie wolnym, w podróży, a może do poduszki. Nazwałbym ją połączeniem na wskroś osobistym, mnie z czytelnikiem dla mnie wyjątkowym. Nie musimy się znać i najczęściej tak jest, a możemy dotknąć wspólnie pewnych tajemnic. To unikalne. Uważam też, że zbyt często hołduje się dzisiaj temu co idealne, stąd w książce jest kilka tzw. literówek, których nie koryguję celowo. Niech pokazują i świadczą o ułomności autora, której się nie pozbędę, ale i nie wypieram. Niech wybijają też czytających z fazy usypiania :) PS. Gdyby ktoś poczuł się w jakimś stopniu zaintrygowany, poniżej zostawiam możliwość druku na życzenie, który działa nad wyraz sprawnie. Będzie mi bardzo miło, a na koniec najważniejsze - dotychczasowym i przyszłym czytającym bardzo dziękuję. 

 

druk na życzenie - [Zawsze będzie dzisiaj]

szansa, że rzuci

Idąc chodnikiem mijam okołodwudziestolatka z futerałem z wiolonczelą na plecach, nieświadomego ile godzin emocji przy smartfonie go ominie podczas doskonalenia muzycznego warsztatu. Zawsze jest szansa, że rzuci co wybrał, podążając za Seneką Starszym. "Errare humanum est".

na chwilę

Jeśliby (na chwilę) spróbować rozszyfrowywać i unieszkodliwić w myślach kierowany do nas z różnych źródeł, przynajmniej co drugi lub trzeci tzw. clickbajt, jeszcze przed kliknięciem, możnaby stwierdzić na własnym przykładzie, czy zaburzy to równowagę w przyrodzie, czy raczej unormuje. Co utonie (na chwilę) dzięki temu, a co być może (na chwilę) wypłynie, do sprawdzenia wg uznania i w osobistej, spersonalizowanej „bańce”.

instrukcja obsługi dnia

Proste ma potencjał silniejszy, niż się zakłada. Poniższa refleksja omija szczegóły, by wybrać formę trzech zdań. Mimo że nie znajdziemy jej na tablicy korkowej i na ekranie komputera czasem wystarczy krótka instrukcja obsługi dnia, jeśli tylko zechcemy ją wdrożyć. Jest wzrokiem dziecka, z niewypowiedzianym choć precyzyjnym komunikatem "patrzę ci na ręce". Cokolwiek dzisiaj robię, niezależnie od branży, również w Sprzedaży.

młode pędy

Zaskoczy mnie czasem rzeczywistość, mimo że świat traktuje niektóre przestrzenie po macoszemu. Gdy już myślałem, że czytelnictwo papierowej książki odeszło na karty historii wyszedłem z księgarni zaskoczony mnogością pięknych wydań. Gdy już myślałem, że w dobie platform streamingowych teatr umiera miałem problem z rezerwacją dobrego miejsca na sali, na dwa miesiące przed sztuką. Gdy już myślałem, że z Muzyki uchodzi resztka życia trafiłem na ludzi tworzących od kilku dziesięcioleci wg ustalonego pierwotnie charakteru. Tworzących pomimo. Doświadczyłem też jakości śpiewu, który bez wsparcia pudru i choreografii przerasta ten większości współwykonawców. Zaskoczy mnie czasem rzeczywistość, mimo że świat traktuje niektóre przestrzenie po macoszemu. Gdy już myślałem, że drzewo uschło ujrzałem młode pędy.