od zawsze, prawie zawsze

Zapytał ktoś swego czasu melodyjnie "czy te oczy mogą kłamać", po czym odpowiedział "chyba nie". Trafił w środek tarczy, pytanie tylko, czy odpowiedniej. Prawda jest wartością, która bez wątpienia kosztuje, przez co jest pożądana przez człowieka wybiórczo (czytaj - kiedy mu pasuje). Obserwując w tym kontekście świat Sprzedaży uważam, że ta ostatnia niejednokrotnie bazuje na "prawdzie" zakończonej znakiem zapytania, a mającej przede wszystkim skutkować zakupem, w którym walutą jest pieniądz wprost lub w postaci uwagi (czytaj - przechwyconego, od zawsze bezcennego ludzkiego czasu). A jeśli w procesie Sprzedaży skutkiem niekoniecznie dobrych praktyk niektóre ważne elementy urosły do rangi najważniejszych, podczas gdy inne, równoważne zepchnięto do kategorii nieistotnych? Wypełnianie tabel zysków jest niezbędne, choć być może nie mniej od refleksji (potrzebnej/ niepotrzebnej - niepotrzebne skreślić) nad pierwotnym zadaniem i znaczeniem zjawiska szczególnego kontaktu sprzedawca - kupujący. Zjawiska, które zastaliśmy na ziemi i zostawimy kolejnym pokoleniom. Pogarszająca się jakości produktów (któż nie słyszał od doradcy w sklepie "ma pani/ pan szczęście, dzisiaj już tyle ten sprzęt nie wytrzyma") pomaga utrzymać poziom Sprzedaży, choć po drodze (być może) coś jednak gubimy, podobnie jak cząstki opon w śladzie na asfalcie. Istnieją tabele zysków oraz pytania, w tym możliwość upomnienia się o prawdę podstawową zawartą w zaspokojeniu potrzeby Klienta, choćby w jakości usługi/ produktu, których potrzebuje. To mniej popularna tarcza, do której mimo wszystko niezmiennie starają się celować i trafiać ludzie/ firmy również dzisiaj. Wykorzystując w kontekście Sprzedaży melodyjne pytanie "czy te oczy mogą kłamać", odpowiadam bez zmian "chyba nie". Najważniejsze zawarte jest w słowie "chyba", zostawiając od zawsze, prawie zawsze możliwość własnej decyzji.

po prawej lub lewej

Nie zawsze ma się na wszystko wpływ, ale świat nie jest idealny, choć może dlatego, że nie zawsze ma się na wszystko wpływ, takim jest. Różne są poglądy, wizje, marzenia, choć nie brak części wspólnych i gdyby mógł człowiek wybrać, choćby na kilka dni, a może na całe życie, z kim chce spędzać czas, w tym ten wolny, życzyłby sobie na alegorycznym krześle przy sobie, po prawej lub lewej stronie, w rozmowie i w milczeniu towarzystwa ludzi, którzy go ubogacą, wesprą, gdy będzie potrzeba, pomogą w dobrym wykorzystaniu czasu, którego nie można cofnąć. Z dużym prawdopodobieństwem zakładam, że trzeba zasłużyć na zajęcie jednego z krzeseł przy nas i mamy dość precyzyjne, ociosane doświadczeniami wymagania. Podobne jednak mają siedzący przy nas, oczekujący od ludzi obok ubogacenia, wsparcia, gdy będzie potrzeba i pomocy w dobrym wykorzystaniu czasu. W tym kontekście pytanie „czy to miejsce jest wolne?” jest mniej niewinne, niż odpowiedzialne i jeśli pozwolić sobie na szczerość, ale taką najszczerszą, czasem może lepiej miejsce zostawić wolne, niż je zająć. Wektor żądań skierowany jest w różne strony, więc i w naszą, bo jedno z alegorycznych krzeseł przy kimś zajmujemy. Po prawej lub lewej stronie.

nie muszę, choć mogę

Nie muszę tego zauważyć, choć mogę, podobnie jak sformułować myśl celowo nie wprost. Istnieją ludzkie intencje, które mają zdolność cechowania przekazywanych informacji na wzór genetyki jako recesywne i dominujące. Czy to dobrze, a może przeciwnie oceni chyba tylko czas. Patrząc na powyższe zdjęcie dostrzegam mniej lub bardziej wyeksponowane informacje. Pierwsze szklane okna zaczęto produkować około XIV wieku, choć samo szkło towarzyszy człowiekowi od 6 tysięcy lat. Historia kostki brukowej użytej do budowy stosunkowo trwałej drogi sięga starożytnego Rzymu, a pierwsze cegły, można powiedzieć matki chrzestne tych, z których powstają współczesne budynki mają 11 tysięcy lat. Na tym tle światło elektryczne, powstałe pod koniec XIX wieku, a przebijające się okazale z opisywanych tutaj okien to zaledwie młodzież. Nigdy chyba nie da się stwierdzić ze 100% pewnością kiedy wynaleziono buty (te na zdjęciu są wyjątkowo okazałe), choć odnaleziony Ötzi, zmarły 5300 lat temu człowiek z Similaun już ich używał. W tym miejscu chcę oddać co zupełnie oczywiste - bardzo ładna kobieta na pierwszym planie (tak naprawdę jest powodem wybrania przeze mnie fotografii). Wydaje się, że mimo braku czasu, a być może chęci zaoszczędzenia go na inny cel, lubimy mieć podane wszystko jak na tacy, choć są sytuacje, w których piękno faktury drewna ukazuje się po usunięciu kilku warstw nałożonej przez dziesięciolecia farby. Ta czynność wymaga jednak poświęcenia czasu, uwagi oraz intencjonalnego wysiłku, co może być postrzegane („czas to pieniądz”) jako koszt, choćby wydatku energii z własnych zasobów. Nie jest to droga łatwiejsza, co wykorzystują ludzie, bynajmniej nie wyłącznie w fotografii. Na tym (niestety) bazuje zjawisko clickbajtu oraz monetyzacja informacji, co zawrę (znów niestety) w słowie/ zjawisku Sprzedaż. Nie muszę tego zauważyć, choć mogę. Pomyślę o tym jeszcze nakładając na drewniane krzesło kolejną warstwę farby.

tyle, co

Nie aspiruję do posiadania monopolu na rację, choć nikt z ludzi na taką rangę raczej nie zasłuży. Tak jak w przyrodzie da się w wielu miejscach zaobserwować równoważenie się sił, podobnie moje spojrzenie może być przeciwwagą dla potrzebnych. Sprzedaży potrzeba tyle chłodnej kalkulacji, co naiwnej nadziei. Myśl zawarta w tym jednym zdaniu przekazuje więcej, niż pozornie widać. Możliwe, że jest esencją tzw. szarej codzienności Handlowca, w której krytycyzm wydaje się znaczyć nie więcej od celowego usunięcia znaku zapytania w stwierdzeniu „uda się?”. Potrzebujemy realistycznej analizy, choć nie mniej, niż bezwiednego jak ten pierwszy w życiu wdechu niemowlęcia. Być może to jest istotą Sprzedaży, w nie zawsze przecież korzystnych warunkach. 

kod

Kody kreskowe, QR i inne ich mutacje mają niezaprzeczalnie potrzebną wartość użytkową. Przez zdolność komasowania rozbudowanego i unikalnego zbioru informacji, ułatwiają i upraszczają procesy zakupowe, oszczędzając czas zarówno po stronie sprzedających, jak i kupujących. Ze wspomnianej oszczędności jesteśmy/ będziemy zapewne bogatsi, co da się wykazać w perspektywie czasu, choć być może w ukrytych komórkach analizowanych tabel znajdziemy oprócz pieniędzy inne, mniej matematyczne zmienne. Wymagamy dzisiaj udowodnienia wartości filmu pierwszym weekendem emisji, serwisy internetowe proponują czytającym streszczenie z użyciem AI artykułu, który dotyka tematu i tak pobieżnie, człowiek podsumowuje swoją osobę w kilku wersach na stronie A4 ze zdjęciem lub bez, telefon w kieszeni ma szybkość kilka lat temu nieosiągalną dla droższych komputerów, korzystamy z braku czasu lub przyzwyczajenia z opcji "pomiń", wypełniając powstałą przestrzeń podsuniętym przez kogoś wypełniaczem lub kolejnym, stworzonym dla oszczędzenia czasu streszczeniem. Łaskawa jest doba zostawiając do dyspozycji niezmiennie 24 godziny, bo scenariusz części z nich oddaje w ręce człowiekowi. Dzisiaj pozwoliła mi uświadomić/ przypomnieć sobie o unikalnym kodzie przypisanym do człowieka. Nie ma, bo nie musiał mieć nigdy formy graficznej, jak wspomniany kreskowy, czy QR, choć od zawsze komasuje rozbudowany i unikalny zbiór informacji, mając niezaprzeczalnie potrzebną wartość użytkową dla jego właściciela. Nawet jeśli o tym, z braku czasu, czy uwagi, których zaoszczędzono mu więcej, niż kiedykolwiek zapomniał. 

stopklatka

Określenie/ stan "nigdy nie wiadomo", to nie tylko niepokój, ale również zalążek pokory, planowania i ufności, niezbędnych w Sprzedaży. Nie ma gwarancji, co stanie się jutro, a nawet za chwilę. Kierunek i wektor przebiegu zdarzeń można próbować do pewnego stopnia ujarzmić, choć zawsze będzie tajemnicą. To dobra wiadomość, być może zbyt często człowiek chciałby wiedzieć wszystko, jednak również, a może przede wszystkim z powodu indywidualnej percepcji, wpływającej jak sprzężenie zwrotne na podejmowane działania. Nie bez przyczyny jesteśmy różni, a to różnorodność jest paliwem rozwoju gatunku ludzkiego. Poniżej myśl, którą obrazuję wg mnie dobrą niewiadomą w kontekście człowieka w osobie Handlowca i Sprzedaży. 

 

Wydaje się, że jeśli nie wszystko, to większość spraw w przyrodzie jest względna, dlatego nie inaczej jest ze Sprzedażą. Myśl nie bez przyczyny ilustruję zdjęciem piłki, która wznosi się, choć może spada. Oddala się od obserwującego, choć równie dobrze leci w jego kierunku. Być może też nie ma miejsca żadna z wymienionych opcji, bo piłka przelatuje jedynie w bok, zmierzając w prawą lub lewą stronę. Co wreszcie, jeśli zdjęcie jest zaprezentowane do góry nogami, a może pod kątem 90° lub w innej konfiguracji, unieważniając wcześniejsze rozważanie, choć może paradoksalnie - właśnie tym je legitymizując? Sprzedaż jako czynność może być łatwa, choć równie dobrze niekoniecznie, zależąc od zmiennych, na które mamy wpływ mocno ograniczony. Daje możliwość natomiast wykorzystywania i kreowania okazji po stronie sprzedających oraz kupujących. Nie musząc przykładać do tego wagi obserwujemy to zjawisko nieustannie, będąc jego czynnymi autorami i aktorami, wybierając oraz decydując, co jest konieczne bezwzględnie, a co takim się wydaje. Co zostało też wzbudzone potrzebą własną, a co impulsem zewnętrznym wg zaplanowanego scenariusza. Sprzedaż swoim charakterem łudząco przypomina zdjęcie lecącej piłki. Wiele niewiadomych, jeszcze więcej interpretacji, choć jeden punkt wspólny, potencjał i jednocześnie gwarancja zawarta paradoksalnie w zdjęciu - stopklatce. Ciągły ruch.

w przeciwną

Odwiedzając (niektóre) sklepy i obserwując (niektóre) informacje o promocjach zastanawiam się nad powodem celowego niedoinformowywania Klienta, w tym grą wielkością czcionki, by nie wiedział od razu o wszystkim, dowiadując się lub nie o własnym, choć wyreżyserowanym przez kogoś niedopatrzeniu przy kasie, albo podczas przeglądania paragonu w domu. Uczucie oszukania w Kliencie zostanie, albo wyparuje w niebyt, co jest zmienną niewiadomą testowaną na żywym organizmie wg moich obserwacji codziennie. Na szczęście w pierwszym zdaniu zamieszczam stwierdzenie „niektóre”, a skoro można mierzyć/ ważyć zyski i straty takich działań po stronie sprzedających, można też marzyć o Sprzedaży wolnej od tego typu praktyk, co właśnie czynię. Jako sprzedający (Firmy) i kupujący (Klienci) biegniemy we wspólnym biegu, pozostając od siebie zależni niejednokrotnie przez lata. Pomyślmy co pewien czas, czy nie biegniemy w przeciwną stronę.

prawda i żart

Przeplata się żart z prawdą, w tym ze sprawami ważnymi i poważnymi, a pisząc te kilka zdań w tzw. prima aprilis myślę, że zjawisko to ma sporo wspólnego z przełamaną pogodą dzisiaj, która da się określić bardzo trafnie, choć jednocześnie nieprecyzyjnie oraz subiektywnie i być może w ogólnym odczuciu jako "ni to chłodno, ni ciepło". Nie inaczej jest wg mnie ze Sprzedażą, choć już nie wyłącznie 1. kwietnia, a podczas całego sprzedażowego roku. Łatwo bywa, choć potrafi też być niezaprzeczalnie trudno, podobnie jak jednocześnie przewidywalnie i dokładnie odwrotnie. Potwierdzają to na swój sposób, więc po części oraz bez reszty tzw. okresy tłuste i chude w Sprzedaży, których doświadczają handlowcy oraz firmy, raczej w większości, a pisząc te kilka zdań w tzw. prima aprilis myślę, że mają szansę być aktualne dłużej, pozostając nic nie znaczącym wtrąceniem piszącego te słowa, w ważną i poważną rzeczywistość lub może czymś jeszcze. Przeplata się żart z prawdą [...]. PS. na zdjęciu prawda i żart, w kolejności wg własnego uznania.