Żyjąc w czasach nagradzania przez świat tzw. pików popularności jestem wdzięczny za te spłaszczone, rozciągnięte w dziesięciolecia, a może i wieki. Odnotowane są w dolnych partiach tabel, o ile w ogóle, a dostrzegalne przy intencjonalnym, perspektywicznym spojrzeniu. Słucham Muzyki i dziękuję za tę, która nie płowieje z czasem. Wciąż jest. Zjawiska monetyzacji niemal całości ludzkiej uwagi oraz próby naginania zasad, również sprzedażowych na „pod siebie”, kierujące raczej na wynik „już”, niż „w przyszłości” nie zakłóciły możliwości refleksji człowieka, rozpatrywanego jako jednostka oraz jako część społeczności. Spojrzenie na praktyki, również sprzedażowe z perspektywy szerszej niż „dzisiaj” może okazać się wartościowe, a choć jest niełatwe, z pewnością pozostaje możliwe. Miotani między zdaniem innych, komunikatem, impulsem, potrzebą i koniecznością (czytaj sprzedażowo-zakupowym „must have”) wciąż, a w zasadzie od zawsze mamy władzę przywrócenia niejako własnych ustawień fabrycznych, ponadczasowych, będących jak latarnia przywodząca i często ratująca życie. Mimo rzeczywistości, którą dostrzegamy na co dzień, wypływającej z powiedzenia „czas to pieniądz”, niezaprzeczalnie aktualnej wciąż dostrzegam człowieka potrafiącego zrezygnować z korzyści własnej na rzecz dobra drugiej, nawet nieznanej osoby. To dowód na aktualność wspomnianych wyżej ludzkich ustawień fabrycznych, za stosowanie których najczęściej nie otrzymuje się zapłaty. PS. Być może dlatego, że co bezcenne i ponadczasowe człowiek otrzymał za darmo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz