Piękne i Pospolite mają tę samą sprzedażową misję. Wyjść w rynek, dotrzeć, dać się poznać, polubić i wzbudzić chęć posiadania, czytaj pragnienie zakupu. Piękne z oczywistych względów przoduje w rankingach westchnień Klientów i uzyskuje wyższą cenę jednostkową sprzedaży, jednak Pospolite, mimo że nie przechodzi przez wstępne sito odbiorców, sprzedając mniej intensywnie, ale sukcesywnie, nigdy nie wytraca animuszu i przypisanej sobie skuteczności działania. Które z nich jest lepszym handlowcem nie wiem, ale wiem, że Piękne nie musi z reguły zbyt wiele pracować na sukces, podczas gdy handlowanie Pospolitego przeważnie wiąże się z poświęceniem pracy, w tym większej ilości czasu i z wyszukaną argumentacją. Będąc mniej atrakcyjnym, tym drugim, albo jeszcze kolejnym wyborem, trzeba być pomysłowym i wytrzymałym, co bez wątpienia wzmacnia kręgosłup handlowy, poddawany różnym próbom, w tym okolicznościom trudnym do przewidzenia. Całkiem możliwe, że nie jest tak przez przypadek, Sprzedaż od zawsze wiedziała, jak rozpychać handlowe łokcie i poszerzać krąg dotarcia do maksimum, gospodarując możliwie największą, a może wszystką potencjalną przestrzeń, by w jakąkolwiek się obrócić stronę, nawet robiąc obrót 360°, w każdym momencie mieć z nią kontakt. Zauważyć, poznać, polubić i kupić, bez względu na wstępną ocenę atrakcyjności w ludzkich oczach. Piękne i Pospolite mają tę samą sprzedażową misję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz