światło[i]cień

Świeca od chwili powstania dawała światło rozproszone, które w przewidywalny sposób padało na drewniany stół. Było ciepłe i przyjazne, a mimo że drżące pozwalało czytać. Dzięki temu, że było niespokojne, paradoksalnie uspokajało. Światło świecy miało intencję. Wniosło ułatwienie niektórych czynności i komfort do codzienności, co odcisnęło się w ilości sprzedanych na świecie świec od początku ich powstania. Z wyjątkiem pożarów spowodowanych ludzką nieostrożnością, nieuwagą, czy bezmyślnością dobre było i jest światło świecy. To naturalne światło do dzisiaj przysługuje się ich użytkownikom. Jest symbolem czuwania i tlącej się ludzkiej pamięci.

 

Światło jej młodszej kuzynki latarki było chłodne, by nie powiedzieć zimne, za to charakteryzowało się możliwością punktowego oświetlenia konkretnego miejsca. Miało duży zasięg i doskonale sprawdzało się podczas wędrówek "po przygodę", schodzenia do zaciemnionej piwnicy oraz do poszukiwania nocą zaginionych kluczy. Światło latarki miało intencję. Wniosło ułatwienie niektórych czynności i komfort do codzienności, co odcisnęło się w ilości sprzedanych na świecie latarek od chwili ich wynalezienia. Ich byt uzależnił się od baterii i z wyjątkiem sytuacji niespodziewanego ich wyczerpania dobre było i jest światło latarki. To sztuczne światło do dzisiaj przysługuje się użytkownikom. 

 

Wymieszały się na przestrzeni lat znaczenia i funkcje światła. W międzyczasie wprowadzono jednostkę [lx]. Pomimo podstawowych różnic pomiędzy światłem naturalnym i sztucznym oraz odmiennych zasad ich użytkowania światła pochodzące ze świecy oraz latarki miały i mają cechy wspólne. Mają intencję. Poza wniesieniem do życia komfortu i wygody dają poczucie bezpieczeństwa, a padając na przedmioty zatrzymują się na nich powodując cień. Ten ostatni pojawia się paradoksalnie dzięki światłu i z racji jego braku. Zauważył to zjawisko człowiek, by wprowadzić do malarstwa światłocień. 

 

Z wykorzystaniem ludzkiej kreatywności, której przyświeca alegoryczne naturalne i sztuczne światło myśli, natchnienia, sugestii i inspiracji oraz dzięki Sprzedaży wymieniają się i ewoluują cechy światła odbierane przez jego użytkowników subiektywnie. Bywa że są to sprzeczności. Naturalne i sztuczne, zimne i ciepłe, ostre i łagodne, intensywne i słabe, bezpieczne i wywołujące lęk, retro i nowoczesne, zbyteczne i niezbędne […]. Nawiasem urywam podział kreowany przez Sprzedaż i wzbudzający u kupujących chęć zakupu. Podział z pewnością się jeszcze nie skończył, a to pokazuje, że Sprzedaż podobnie jak światło ma intencję. 

 

Znacznie wcześniej niż od początków dziejów człowieka światło było niezbędne. Udowadnia to w milczeniu słońce, starszy brat świecy. Pisząc te słowa korzystam ze źródła światła podobnego do tych, które używają je czytający. Wpuszczam również światło między wersy tekstu, by oddzielić myśli. Kto wie, być może rzucą światło na myśli od niedawna lub od zawsze istniejące w cieniu. Tak działa inspiracja.

 

Do dzisiaj niezmiennie światło ma intencję, a świeca i jej młodsza kuzynka latarka z technologicznym potomstwem wnoszą ułatwienie niektórych czynności i komfort do codzienności. Widać to na wykresach Sprzedaży. Do dziś żyje sztuka i jej światłocień, a myśląc o tytule tekstu którym zajmuję uwagę czytających, w słowie „światłocień” zastosowałem oddzielenie wyrazów za pomocą symbolu świecy [i]. Od świecy zacząłem i jej akcentem zakończę.

 

Świeca od chwili powstania dawała światło rozproszone, które w przewidywalny sposób padało na drewniany stół. Było ciepłe i przyjazne, a mimo że drżące pozwalało czytać. Dzięki temu, że było niespokojne, paradoksalnie uspokajało. Do dziś jest symbolem czuwania i tlącej się ludzkiej pamięci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarz