Jak byłem podrostkiem, czyli wystarczająco dużo lat temu podczas ferii zimowych korzystało się z górki na podwórku, którą przysypał śnieg. Ponieważ ilość chętnych do korzystania z dobrodziejstw wspomnianej atrakcji była nadmiarowa, a Atari wynaleziono w dalekiej przyszłości, po jakimś czasie ten kilkumetrowy "stok" obfitował w rdzawe rysy przebijającej się spod śniegu ziemi. Żeby zjazd trwał kilkanaście sekund, a nie kilka korzystało się ze świecy, którą smarowało się metalowe płozy w drewnianych sankach. Dzisiaj niby świat poszedł do przodu, a wciąż korzystamy ze świecy, tym razem szukając śniegu. Czasem przychodzi chwila na refleksję, a korzystając z okazji wracam do wspomnień jedynych w swoim rodzaju kolekcji (tekst pt. kolekcja dostępny na blogu).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz