Ten Wynalazca różnił się od pozostałych w swoim fachu. Nie
słynął z pomysłów, czy projektów popularnych i modnych, po które ustawiały się
kolejki oczekujących, a z takich, których zadaniem było służyć przez długie
lata, z reguły dziesięciolecia, bez potrzeby ich wymiany i
aktualizacji. Upływający czas i zmieniająca się technologia sprawiały, że
składzik Tego Wynalazcy zalegał przedmiotami, które pamiętały poprzednie
pokolenia, a mimo to wciąż spełniały zakładaną przy ich tworzeniu
funkcję. Trochę jakby tym milczącym trwaniem chciały przekazać coś ważnego
ich użytkownikom. Łączył je wspólny mianownik. Zawsze będzie dzisiaj.
Pewnego dnia, podobnego tylko na pozór do innych w
drzwi warsztatu Tego Wynalazcy zapukał młody handlowiec. Nie był pierwszym, bo
często sprzedawcy tu zaglądali i jak zawsze w takich przypadkach Ten Wynalazca
kierował petentów do kolegów w swoim fachu. Nauczony doświadczeniem, że wszyscy
szukają nowinek technicznych lub gadżetów wspierających pracę, w ten dzień, podobny
tylko na pozór do innych zachował się podobnie. Jednak ten handlowiec nie
odszedł, bo przybył pod konkretny adres świadomie. Przyszedł celowo do Tego
Wynalazcy, ponieważ słyszał o jego kluczowym założeniu, że stworzone dzieło ma
zadanie służyć przez długie lata. Młody człowiek przedstawił najpierw
siebie, potem swoje oczekiwania, starając się nakreślić sens własnych
poszukiwań i jego tzw. niespokojnego snu, który go z jakiegoś powodu nie opuszczał.
Zależało mu na sprzedawaniu ilościowym i jakościowym przez całe zawodowe życie,
nie tylko na raporcie z bieżącego dnia, miesiąca, kwartału, czy roku.
Wytłumaczył, że kroki skierował do Tego Wynalazcy, bo nikt inny jak on właśnie
miał szansę go zrozumieć. Po skonfrontowaniu oczekiwań i możliwości obaj
rozmówcy podali sobie rękę i umówili się na odbiór zamówienia w terminie
niesprecyzowanym. O ile jego realizacja będzie możliwa.
Minęło kilka dni, podobnych tylko na pozór do innych i
młody handlowiec odebrał telefon z informacją, że zamówienie jest gotowe do
odbioru. Zostawił wszystko i podekscytowany, najszybciej jak mógł stawił się w
warsztacie, w którym Ten Wynalazca zaprezentował mu niewielką pralkę z
napisem "wy[b/p]rane techniki sprzedaży". Handlowiec zmieszał
się, ale z każdą upływającą sekundą próbował sytuację zrozumieć. Hybryda
słów "wybrane" i "wyprane" wyrażała to, co
podskórnie czuł, choć nie umiał tego ubrać i poukładać w myśli i słowa. Z
pozoru trudne dotychczas, teraz wydało się oczywiste. Zawsze uważał, że nie
wszystkie techniki skutkujące sprzedażą "już" są odpowiednie, dlatego
to on sam musi spośród nich wybrać. Czuł jednocześnie i rozumiał, że sprzedaż
wieloletnia i powtarzalna, na której mu zależy, opiera się na zaufaniu i braku
podstępu, co symbolizuje czystość i biel. Biel natomiast zazwyczaj wybierana
jest z innych kolorów i prana osobno, co tłumaczy alegoryczne stwierdzenie
"wyprane". Jeśli sprzedaż ma trwać lat 10, 20, 30, a może i dłużej,
powinna być jak biel. Z pozoru trudne dotychczas, teraz wydało się
oczywiste. Handlowiec spojrzał na tabliczkę znamionową pralki, na
której widniał napis "termin przydatności - dzisiaj", zerknął na
zegarek z datownikiem, następnie prosto w oczy uśmiechniętego Tego Wynalazcy i
zrozumiał. Zawsze będzie dzisiaj.
Minęło kilka lat, podobnych tylko na pozór do innych i
już nie taki młody jak przed laty, ale wciąż zakochany w sprzedaży handlowiec
kontynuuje swoją zawodową drogę. W dokonywaniu codziennych wyborów w relacji z
Klientem pomaga mu szczególny przedmiot z charakterystycznym
napisem. Wynalazek ten powstał wskutek intencji młodego człowieka
zajmującego się sprzedażą. Jego intencje spotkały się z geniuszem Tego
Wynalazcy, który różnił się od pozostałych w swoim fachu. Nie słynął z
pomysłów, czy projektów popularnych i modnych, po które ustawiały się kolejki
oczekujących, a z takich, których zadaniem było służyć przez długie lata, z
reguły dziesięciolecia, bez potrzeby ich wymiany i
aktualizacji. Upływający czas i zmieniająca się technologia sprawiały, że
składzik Tego Wynalazcy zalegał przedmiotami, które pamiętały poprzednie
pokolenia, a mimo to wciąż spełniały zakładaną przy ich tworzeniu
funkcję. Trochę jakby tym milczącym trwaniem chciały przekazać coś ważnego
ich użytkownikom. Łączył je wspólny mianownik. Zawsze będzie dzisiaj.
Byłem tu i będę wracał
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję
Usuń