Sprzedaż ma różne twarze. Widzę ją w zawiłości zdań umowy oraz w treści na wskroś przejrzystej. Zawiera się w abuzywnej klauzuli oraz uścisku dłoni i słowie honoru. Obserwuję ją w płatności na czas oraz w przeciąganiu jej do upadku podwykonawcy. Jest obecna w logotypie globalnej marki oraz usłudze sąsiedzkiej bez identyfikacji wizualnej. Daje się poznać w celowym zmniejszeniu wagi produktu bez zmiany jego ceny oraz w kilkudziesięcioletniej stałości i przewidywalności producenta. Dostrzegam ją w podbijaniu ceny produktów bez uzasadnienia oraz w odstąpieniu nieodpłatnie tych samych produktów potrzebującym. Przejawia się w oficjalnej informacji o promocji z wykorzystaniem wielkich napisów oraz równie oficjalnych warunkach skorzystania z promocji z ledwo widocznym drukiem. Występuje w komunikacie z megafonu informującym o otwarciu marketu oraz w milczącym wzroku starszej osoby proponującej czosnek z własnego ogrodu. Odnajduje swoje miejsce w codziennym bytowaniu człowieka. W uczciwości i oszustwie, w szczerości spojrzenia oraz pogardliwym uśmiechu. Niewinna jak nóż jest w ludzkich rękach wyłącznie narzędziem. Z definicji dobrym, bądź przeciwnie. W całości sprzężona z jej powiernikiem ma różne twarze. Jeśli sprzedajesz, ma także twoją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz