szkolenia i ich "ale"

Kwalifikacje są ważne, jak i potrzeba udziału w szkoleniach jest niepodważalna. To szansa aktualizacji wiedzy, poznania nowych trendów. Fryzjer, który nie uczestniczy w szkoleniach, cofa się, gnuśnieje w swoich wyuczonych metodach. Podobnie jak stojąc w ruchomych piaskach, poczujemy zapadanie się gruntu pod nogami, a idąc mamy szansę dotrzeć na ubity grunt. 

Istnieją jednak tzw. „ale”, które zauważam:
  • szkoleniowiec musi wejść w „buty”, więc w środowisko osób szkolonych. W przeciwnym razie, pokazuje kolory niewidomym
  • obowiązkowe sytuacje typu wideotrening, gaszą naturalność i spontaniczność, które to składają się na rzeczywiste spotkanie z Klientem, nacechowane optymalną właśnie naturalnością. Również komentowanie scenek odegranych w sytuacji sztucznej jest głęboko dyskusyjne, choć oczywiście to doskonały element sprzedaży samego... szkolenia
  • i najważniejsze: jeśli szkolenie odbywa się na parterze, a „ego” szkolącego grupę jest na 2-gim piętrze, może trzeba rozważyć przeniesienie grupy właśnie tam
Z całą pewnością poradzę Trenerom, by nie rezygnowali z wideotreningu i na każdym szkoleniu stosowali kamery. Kamery skierowane na prowadzącego szkolenie. Nie każdy nadaje się na nauczyciela, jakim jest Szkoleniowiec. Są dobrzy trenerzy i ci pozostali. Nie ze wszystkich cegieł buduje się pałace, bo trzeba też stawiać budynki gospodarcze. I zarówno pałac jak stajnia są równie potrzebne, bo służą ludzkości przez stulecia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarz