Wraca w muzyce brzmienie elektroniki i podkładów rodem z lat 90. XX wieku układając w mojej głowie, przechodzące w pewność wrażenie "jakbym to już gdzieś słyszał". Chcemy czy nie, dzisiejsza codzienność przecieknie przez palce czasu i co przetrwa, a co zostanie przykryte czymś kolejnym pokaże czas nie inaczej jak po swojemu, więc po czasie. Nie musimy o tym myśleć, ponieważ nie jest to w codzienności potrzebne. Współczesna konstrukcja nożyczek wygląda niemal tak samo, jak przed 2000 laty, buty mają lat 5500, nie wspominając (choć celowo je wspominam) o kole, które ma już 6000 "wiosen" pozostając niemal w nienaruszonej formie. Dzisiaj człowiek wciąż tworzy w granicach aktualnej i ułomnej wiedzy jak powie ktoś słusznie za kilkaset lat. Może się jednak zdarzyć, że ktoś, kto się tego nie spodziewa stanie się kiedyś inspiracją, jako "dzieło matka" danej dziedziny/ branży, wg której powstawać będzie "dzieło kopia" jak "Król lew '2019" od wcześniejszego o 25 lat, w nowej technologii i odsłonie, ale wg duszy i kręgosłupa zaczerpniętego z pierwowzoru. Sun Tzu nie spodziewał się prawdopodobnie, że będą "go" czytać, cytować i stosować 2500 lat po jego śmierci, podobnie jak twórca przepisu na pierogi, czy pachnącego chlebem chleba, które to są kopiowane i wpasowywane w teraźniejszość przez lata, dziesięciolecia, a nawet wieki. Rzeczy sprawdzone, dobre i genialne są celowo powtarzane. Oczywiście nie musimy o tym myśleć, ponieważ nie jest to w codzienności potrzebne. To czas wydaje się być w wielu aspektach jedynym uprawnionym Jurorem.
Wyciągam na wierzch amatorskie wersy sprzed lat, ponieważ pasują tematycznie. Zostały napisane w TYM CZASIE, znalezionym i włożonym między sprawy ważne i ważniejsze. Nie jest to liryka, czy nawet jej namiastka, a kilka słów wyciągniętych spośród innych "na ochotnika", których zadaniem głównym jest przesłanie. Potomstwo innowacyjności przemija i tak będzie z prawie wszystkim co jest szczytem techniki i technologii również dzisiaj, będących pochodną ludzkiej mądrości oraz wygody.
Leżą sterty rzeczy,
rzeczy "stare" i "nowe",
jedne są "jeszcze",
inne "już" gotowe.
Sterty ułożono
jakby "od niechcenia"
i "która którą" jest,
jest nie do odróżnienia.
"Stary" chce być "nowym",
analog - cyfrowym,
"nówka sztuka" się stara,
zostać "stara, ale jara".
"Stary dobry", a dlatego, że jest
"dobry", a nie "stary",
poszukuje "nowego", by był
"dobrym" z nim "do pary".
"Nowa" przy śniadaniu
"spod igły" oddana,
w okolicach kolacji
wymaga aktualizacji.
"Nowa" więc, czy "stara"?
- rozprawiają zegary,
w których czas, choć "nowy"
zamienia się w "stary".
Leżą sterty rzeczy,
rzeczy "stare" i "nowe",
jedne są "jeszcze",
inne "już" gotowe.
Sterty ułożono
jakby "od niechcenia"
i "która którą" jest,
jest nie do odróżnienia.
Czy tylko na mnie kolista struktura tego wiersza działa kojąco?
OdpowiedzUsuńbyć może tylko na Panią :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń