i król musi spać

Kolejny rok mija, jednocześnie unikalny i podobny do poprzednich tym, że nie ma wpływu na przypisany każdemu numer PESEL. U progu czasu, który przed nami kilka zdań truizmu, choć przykurzonego i zapomnianego z przyczyn zależnych od nas tylko po części. Planujemy, podejmujemy wyzwania, "nie zwalniamy tempa", "podnosimy poprzeczki", staramy się wykorzystać ludzki potencjał. To dobrze. Przychodzi jednak mniej lub bardziej wymuszona chwila zatrzymania jak wszystkich świętych, dzień zaduszny, czy świąteczny czas spędzony z najbliższymi. To też dobrze. "Start" każdy z nas ma za sobą, a "meta" za zakrętem nigdy nie wiadomo którym. Przystanek na tzw. zatankowanie jest wszystkim potrzebny, by pokonywać dalsze kilometry. Z jakiegoś powodu wymyśliła tak natura, że i król musi spać. W podobnym tonie napisałem tekst "ku chwale efektywności", który zrodził się w mojej głowie kilka lat temu (zainteresowanych odsyłam do jego źródła na tym blogu). Wyciągam z niego jedną myśl. Bo można i dziki las ocenić oraz posądzić o skromną efektywność, bo grzyby wydaje tylko na jesieni zostawiając odłogiem resztę pór roku jako "nieefektywne" w produkcji dla grzybiarzy. Czemuż jest jeszcze dziki? Zróbmy go efektywniejszym. Mam potrzebę wspomnieć sokoła wędrownego, który rozwija najbardziej efektywną dla siebie prędkość ok. 350-380 km/h (niesamowite!) nie stale, a w locie nurkowym. Czemuż nie częściej? Być może dlatego, że wspaniała i mądra przyroda planuje długoterminowe (współ)istnienie z uniknięciem/ wykluczeniem (samo)zagłady. Wplatam podobne przesłanie w poniższe wersy, które powstały w zamiarze półżartem, ale tylko "pół". Niech mają swoją przestrzeń.

 

Rozmarzył się człowiek, że gdyby tak w banku,

pracownik się "omsknął" o kilka cyferek,

miast ciężko pracować, zamieszkałby w zamku 

i nabył bentleya, złomując skuterek. 

 

Rozmarzył się dalej, że gdy kończył szkoły,

zdarzyło się komuś mu "omsknąć" egzamin,

i dzięki "omsknięciu" on dzisiaj wesoły,

doktorat ma w ręku, mając to za nic.

 

Rozmarzył się jeszcze, jak "sto lat" śpiewali

mu podczas urodzin na sto fajerek,

jak zaczął snuć plany na starość na Bali, 

Kostucha "omsknęła" się kilka cyferek.

 

|indyk myślał 2.0| © Janusz Zacharewicz

 

Z jakiegoś powodu wymyśliła tak natura, że i król musi spać. Na nowy rok życzę czytającym te słowa, by udało się zadbać o to co ważne, a zakurzone z powodu braku czasu i priorytetów pozornie ważniejszych. Dbajmy o innych, dbajmy o siebie, byśmy za 12 miesięcy mogli powiedzieć "to był dobry rok".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarz